Bariera hydrolipidowa to temat, który poruszałam już wielokrotnie w moich social mediach, a przede wszystkim na stronach moich e-booków, ale postanowilam poświęcić jej także dedykowany tekst na blogu. Niekoniecznie samej barierze hydrolipidowej, bo temat jest dość obszerny i poruszałam go już wielokrotnie, ale kilku składnikom, które świetnie poradzą sobie z problemem jej zaburzenia!
Jak możecie się domyślić, zapas kosmetyków mojej mamy jest prawie tak duży, jak mój własny. Jednym z plusów posiadania córki, która na co dzień zajmuje się tematem pielęgnacji, to właśnie niezliczone nowości kosmetyczne i… bycie ludzkim królikiem doświadczalnym! Nie ukrywam, że to właśnie na mojej mamie bardzo często testuję działanie różnych produktów i akcesoriów. Dzień Mamy już za rogiem, dlatego przygotowałam dla Was 8 pomysłów na prezenty dla mamy z kategorii beauty. Od bardzo tanich, po te ze średniej półki, do nieco droższych, ale wartych swojej ceny.
Moja skóra jest wyjątkowo kapryśna. Nie tylko ta na twarzy, ale właściwie wszędzie. Skóra dłoni potrafi piec przez umycie jej nieodpowiednim mydłem, a na udach swędzieć przez nieodpowiednio intensywne nawilżanie. Jest bardzo, ale to bardzo podatna na przeznaskórkową utratę wody, a to oznacza, że grozi jej ciągłe przesuszenie. Tutaj świetnie sprawdza się mocznik, czyli bohater dzisiejszego artykułu. O co właściwie chodzi?
Retinol, retinal, tretynoina… Od tych wszystkich naukowo brzmiących nazw można oszaleć, prawda? Co właściwie wybrać i który składnik będzie najbardziej efektywny, jeśli chodzi o przeciwstarzenie skóry? O tym właśnie chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć. Weźmiemy pod lupę dwa popularne retinoidy stosowane w kosmetykach i dostępne bez recepty - retinol i retinal.