Pamiętacie aktualizację włosów z września , a także mój pełen marudzenia post? Szczerze mówiąc, trochę się wtedy załamałam, bo stan moich włosów nagle, z nieznanej mi (wtedy) przyczyny pogorszył się i to bardzo! Jeszcze w sierpniu nic nie zapowiadało tego, że na mojej głowie pojawi się wielki przesusz , a fale s mętnie i bez życia opadać będą na plecy... Jak wiadomo, wszystko ma swoje dobre strony, więc jak możecie się domyślać, zaistniała włosowa sytuacja zaowocowała zmianą pielęgnacji . Co prawda chciałam dzisiaj napisać post o lakierach , ale nie mogłam już się doczekać, aż wrzucę Wam aktualizację , a że mamy ostatni dzień miesiąca, to oto w ten sposób prezentują się na dzień dzisiejszy moje włosy : Trochę ciężko było zrobić porządne zdjęcie ze względu na światło padające z boku, ale myślę, że ogólny zamysł został uchwycony :) Do produktów, które poprawiły stan moich włosów zaliczyć mogę na pewno: - siemię lniane , czyli wspaniały nawilżacz i poprawiacz s
Moje poszukiwania ideału w kategorii " podkłady " trwały od dawna, na długo przed założeniem bloga, jednak nawet tutaj mogłyście coś o tym poczytać, choćby w niepochlebnym poście o podkładzie KOBO. Zrezygnowana kilkoma kiepskimi zakupami pod rząd spytałam Was wtedy o Wasze podkładowe hity i wiele z Was poleciło mi Revlon Colorstay (wersję do cery tłustej i normalnej) . Oczywiście, nie usłyszałam o nim wtedy po raz pierwszy, jednak ciężko było mi uwierzyć w te wszystkie wychwalające recenzje na blogach i vlogach. Odstraszały mnie głosy o tym, jakoby miał być on "zbyt ciężki" oraz oczywiście regularna cena - 69 zł. Po Waszych zapewnieniach, że jest to naprawdę świetny produkt pogrzebałam trochę w drogeriach online , gdzie można kupić go za ok. 30 zł, nie chciałam jednak ryzykować. Na pomoc przyszedł mi Douglas :) Całkiem przypadkiem natknęłam się na promocyjną cenę - 44 zł . Jak się domyślacie bez wahania skusiłam się na buteleczkę, głó
niedziela, 14 października 2012
Zabezpieczamy końcówki! Serum wzmacniające A+E L'Biotici.
Jeśli czytałyście już o pielęgnacji moich włosów wiecie, że nie wyobrażam sobie jej bez silikonowego serum zabezpieczającego końcówki . Jako posiadaczka włosów wysokoporowatych, nie jestem też całkowitą przeciwniczką silikonów . Moje końcówki są w znacznie lepszym stanie podczas używania takiego serum, trzymam się jedynie zasady, aby nie zawierało w swoim składzie alkoholu w wielkich ilościach (czyli na początku składu). Rzadziej się rozdwajają, puszą i plączą . Zapraszam Was na szybką recenzję produktu, którego używam w tej roli od dłuższego czasu. Serum wzmacniające A+E L'Biotici jest produktem o takim samym działaniu jak wszelkie jedwabie do włosów . Przed nim używałam właśnie jedwabiu z Biosilku (zanim firma dodała do składu alkohol ), później jedwabiu z Joanny , a kiedy kolejna buteleczka Joanny sięgnęła dna, wybrałam się do apteki po coś nowego. Stanęłam przed wyborem między L'Bioticą A+E właśnie, a jedwabiem w płynie także tej firmy. Zdecydowała
Przyznaję się szczerze, że trochę we wrześniu zaniedbałam moje kłaczki, nie zrobiłam z nimi niczego nowego, całkowicie powtórzyłam pielęgnację z sierpnia: KLIK Październik nie zapowiada się niestety lepiej ze względu na zaczęte studia, które pochłaniają większość mojego czasu. Mam też ostatnio jakiś kryzys jeżeli chodzi o pielęgnację , a przyczyniło się do tego lato, ponieważ skutecznie wysuszyło moje kosmyki, szczególnie końcówki, dlatego też dzisiaj pozbyłam się kilku centymetrów . Pierwszy raz też odżywka pszeniczna Isany spowodowała u mnie puch i przesusz do tego stopnia, że nie umiałam rozczesać poplątanych włosów ! Niestety nadal zmagam się z plątaniem , nie udało mi się w żaden sposób temu zaradzić, próbuję dalej :) Pewnie słyszałyście już o wycofaniu Isany Babassu z Rossmanna ? Wielka szkoda, ponieważ odżywka ta najlepiej z tych bezsilikonowych wygładzała moje włosy, jednak jestem dobrej myśli, że uda mi się znaleźć jej godną następczynię :) W tym miesiącu zdec