Jak na człowieka robiącego listy praktycznie wszystkiego, nie mogło tutaj zabraknąć kolejnej wishlisty, tym razem tej na zbliżający się sezon jesienny. Swoje chciejstwa spisywałam w osobnym pliku przez jakiś czas i po gruntowym ich przemyśleniu i wyrzuceniu z niego zbędnych pozycji, moja lista stała się dość krótka i powiedzmy minimalistyczna. Rzeczy jest tylko kilka i wszystkie raczej klasyczne, co niesamowicie mnie cieszy. Minimalistyczny wygląd wishlisty to w dużej mierze zasługa Joanny Glogazy i jej książki pt. "Slow fashion. Modowa rewolucja" - polecam! PROSTA BIŻUTERIA Z NATURALNYCH KAMIENI Uwielbiam naturalne kryształy i kamienie w każdej postaci, szczególnie tej prostej i maksymalnie surowej. Naturalne kamienie mają w sobie coś, co mocno mnie do nich przyciąga, pomijając fakt, że uważam je za niesamowicie piękne. Moja kolekcja biżuterii z kamieniami powoli się powiększa, a niedługo pewnie powiększy się jeszcze bardziej, od kiedy odkryłam pokłady przep...
Jak wiecie, ostatnio urzędowałam w Grecji, a więc dzisiaj chciałabym pokazać Wam kilka zdjęć z tego cudownego kraju. W Grecji byłam w dwóch miejscach - w turystycznej miejscowości Paralia położonej przy Zatoce Termajskiej Morza Egejskiego oraz na małej, zamieszkałej przez zaledwie pięć tysięcy osób wyspie Skiathos. Należę do osób uwielbiających upały i słońce, tak więc grecki klimat oczywiście odpowiadał mi w 100%. Szczególnie fakt, że w Grecji upalnie jest praktycznie od wschodu do samego zachodu słońca, tak więc ciężko się dziwić istnieniu sjesty, która w Grecji obowiązuje od godziny 14 30 do 17 30. W tym czasie Grecy śpią, lub ucztują z rodziną i znajomymi :) Wyżej widzicie malutkie wysepki, które oczarowały mnie podczas kilkugodzinnego rejsu po morzu, na który się wybraliśmy. Część wysp jest wielkości rynku większego miasta, większość jest bezludna, tzn. nie ma na nich żadnych zabudowań, za to same klify i dzikie plaże. Podczas rejsu postanowiłam, że za pi...
W całej mojej przygodzie z pielęgnacją włosów tylko jeden typ produktu przewija się w niej regularnie i na stałe, a mianowicie silikonowe serum. Maski zdarza mi się zastępować odżywkami o lepszym składzie, odżywki odpuszczać na rzecz masek, zapominać o olejowaniu lub stosować zamiast niego inne metody odżywiania przed myciem itd., jednak silikonowe serum uważam za solidną podstawę pielęgnacji moich włosów i nie zapominam o nim nigdy. Jedynym wyjątkiem był moment odstawienia silikonów na kilka miesięcy na samym początku, co swoją drogą skończyło się dla włosów bardzo źle i już nigdy później nie porwałam się na takie eksperymenty :) Wiem, że wiele z Was tak jak ja również używa silikonowego serum jako zabezpieczenie końcówek przed rozdwajaniem i łamaniem oraz produkt nabłyszczający i wygładzający, ale wciąż pojawia się w tej kwestii wiele wątpliwości. Jak używać silikonowego serum? Nakładać mało, czy może więcej? Po samym myciu czy codziennie? A może kilka razy dziennie? Na mokre włosy ...
W poprzednim poście pokazałam Wam, co zabrałam ze sobą na wakacje, na których obecnie przebywam, a dzisiaj pielęgnacja typowo włosowa :) Moje włosy na pewno dostaną w kość ze względu na wodę oraz bardzo mocne słońce, dlatego postanowiłam zminimalizować szkody odpowiednią pielęgnacją. Na początku rozważałam przewagę silikonów, jednak finalnie doszłam do wniosku, że najlepsze będą sprawdzone i bogate maski plus codzienne silikony w postaci serum. Aby nie męczyć włosów dodatkowo SLSami, postawiłam tym razem na szampon ułatwiający rozczesywanie Babydream . Podczas wyjazdu będę pewnie myć włosy codziennie, dlatego wybrałam delikatną opcję. Babydream sprawdzi się także z powodzeniem jako żel pod prysznic. Zabrałam również pełnowymiarową maskę Alterra Granat&Aloes , która fenomenalnie nawilża moje włosy. Do tego wcierka przeciw wypadaniu Vitapil , którą obecnie stosuję oraz obowiązkowo dobre i sprawdzone serum silikonowe do stosowania na co dzień - arganowy Agadir . Wzięł...
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
Co zabrałam ze sobą na wakacje - pielęgnacja twarzy, ciała i kolorówka
W czasie, kiedy Wy czytacie ten post, ja jestem już prawdopodobnie w Grecji. Na czas mojego wyjazdu przygotowałam kilka postów na zapas, które opublikują się automatycznie, a dzisiejszy jest jednym z nich. Do domu wrócę za prawie dwa tygodnie, tak więc w kosmetyczce wyjazdowej musiałam ująć dość dużo rzeczy, których ilość postarałam się jednak maksymalnie zminimalizować. Niżej mam dla Was mały spis kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy jakie ze sobą zabrałam. Jest też minimalistyczna kolorówka, a włosową kosmetyczkę pokażę Wam osobno. W poście nie ujęłam oczywistych rzeczy typu pasta, antyperspirant itd. :) Pielęgnacja ciała W zeszłym roku spędziłam tydzień w Bułgarii i już po kilku dniach zabrakło mi filtrów, które musiałam dokupić o wiele drożej na miejscu. Nie przemyślałam troszkę ich ilości, dlatego tym razem zabieram pełen duży filtr SunOzon spf 20 plus dwa małe, matującą Ziaję spf 50 oraz Bielendę Bikini spf 30. Do tego spakowałam również olejek do opalania Dax ...
Jak część z Was wie, uwielbiam azjatyckie podejście do pielęgnacji cery, z którego od czasu do czasu czerpię coś, co pasuje mojej. Dziś chciałabym napisać Wam o pewnym zwyczaju, który jest bardzo popularny wśród azjatyckich beauty gurus i nie tylko, bo praktykuje go również wiele niezwiązanych blogersko czy vlogersko azjatek. Mowa o niczym innym jak o całkowitym detoksie dla cery w dwóch wersjach - lekkiej i ekstremalnej. Z tego, co zdążyłam zauważyć, kobiety dzielą się na dwie grupy. Pierwsza z nich to te, które sumiennie nakładają na swoją cerę codziennie przynajmniej jeden specyfik lub więcej, a ich cera ma dodatkowo codziennie kontakt nie tylko z kosmetykami pielęgnacyjnymi, ale również tymi oczyszczającymi i do makijażu. Druga grupa to kobiety, które za kosmetykami nie przepadają i mocno ograniczają ich użycie. Pomiędzy nimi są jeszcze te, które ogólnie w jakiś sposób pielęgnują swoją cerę, ale nie do końca sumiennie i regularnie, zapominając czasem o kremie, ale któr...
Dziś mam dla Was post tak naprawdę na zamówienie, ponieważ sama pewnie nie wpadłabym na pomysł jego stworzenia, ale wiele z Was często prosiło mnie o wpis dotyczący mojego stylu żywienia, więc oto i jestem. Na samym początku chciałabym zaznaczyć, że to, w jaki sposób się odżywiam, nie jest w żadnym wypadku dietą redukcyjną ani żadnym specjalnym jadłospisem ustalonym przez dietetyka. Nie odchudzam się i jem intuicyjnie, przestrzegając jedynie kilku swoich zasad, z których najważniejszą jest konieczność jedzenia po prostu zdrowo . Moja dieta dosłownie i w przenośni nie zawsze wyglądała kolorowo. Mam za sobą odżywianie się nieregularnie i kiepsko, o czym pisałam Wam więcej w tekście o domowych smoothies KLIK . Dziś staram się dostarczać codziennie mojemu organizmowi samych bardzo wartościowych produktów i zaspokajać dzienne zapotrzebowanie na wszelkie kluczowe składniki, co wcale nie jest takie trudne :) Odżywiam się w 90% roślinnie ponieważ nie lubię mięsa, ale nie jestem wegetar...
Uwielbiam mleko kokosowe w roli tradycyjnej, czyli spożywczej. Jest formą kokosa, która z jakiegoś powodu mnie nie uczula, a co za to robi świeży kokos, a poza tym jest idealnym zamiennikiem mleka krowiego, choć moim zdaniem jest zdecydowanie smaczniejsze i zdrowsze. Mleczko kokosowe nadaje się do owsianki, musli czy kawy, ale również w roli maski do włosów , a efekty jakie daje są naprawdę warte uwagi! Sama nie wiem, dlaczego sięgnęłam po tę domową maskę dopiero teraz. :) Mleko kokosowe jest dość tłuste, dlatego postanowiłam nałożyć je jako maskę przed myciem, podobnie jak olej. Jest jednak mniej tłuste niż olej właśnie, więc może być świetną formą olejowania w przypadku osób, u których nawet najmniejsza ilość oleju to za dużo. Biorąc pod uwagę jego cenę i fakt, że jednorazowo wykorzystujemy łyżkę lub dwie, koszt jednego użycia to dosłownie i w przenośni grosze. W niektórych sklepach cena puszki dochodzi nawet to 10 zł i jest to zdecydowaną przesadą, więc nie kupujcie go ...
sobota, 1 sierpnia 2015
Effaclar Duo+ czy Effaclar K? Który wybrać i który do jakich problemów skórnych.
Jak pewnie wiecie, Effaclar Duo firmy La Roche-Posay a później jego nowsza wersja Duo+ są już ze mną od dawna, a dokładniej od ponad trzech lat. W tym czasie zużyłam około sześciu opakowań, biorąc pod uwagę półroczną lub większą wydajność każdego z nich. Duo mam zawsze w swoich zbiorach, gdyż w dużej mierze odpowiada on za dobry stan mojej cery, jednak jakiś czas temu skusiłam się w końcu na drugi krem z serii "Effaclar", czyli Effaclar K. Dziś mam dla Was porównanie obu Effaclarów, które ewidentnie różnią się między sobą. Jeśli zastanawiacie się więc, który z kremów wybrać, Effaclar Duo czy Effaclar K , czytajcie dalej! Effaclar Duo+ Zaczniemy od mojego ulubieńca wszech czasów, o którym wspominałam już wielokrotnie, a który z jakiegoś powodu nie doczekał się jeszcze osobnego posta. Już kilka lat temu było o nim głośno, ale wtedy kojarzył mi się on z bardzo silnym specyfikiem na trądzik, co było i jest zupełną nieprawdą. Jako że nie miałam nigdy ogromnych prob...