Cześć dziewczyny! Gdyby istniał jeden kosmetyk lub jeden zabieg, który wystarczyłby, aby doprowadzić włosy do wymarzonego stanu, chętnie poświęciłabym mu tutaj całą serię, jednak niestety jeszcze taki nie powstał :) Istnieje jednak kilka rzeczy, których wprowadzenie w życie praktycznie gwarantuje ogromną poprawę stanu włosów i choć oczywiście nie wszystko jest dla każdego, pozwoliłam sobie na stworzenie mojej subiektywnej listy sześciu rzeczy, których rola w dbaniu o włosy jest niezastąpiona i które pozwoliły mi zauważyć ogromne efekty. Na liście tej nie znajdziecie żadnego konkretnego kosmetyku, ale jeśli jesteście ciekawe, co na niej umieściłam, czytajcie dalej :) 1. Olejowanie Na pewno nie zaskoczy nikogo mój wybór, ponieważ nieustannie podkreślam fakt, że oleje są chyba moim ulubionym elementem pielęgnacji i mają swój wielki udział w obecnym stanie moich włosów. Będę o tym pisać dopóki wszystkie dziewczyny na świecie nie przetestują regularnego olejowania na
poniedziałek, 24 lutego 2014
Świetnie napigmentowane cienie za grosze? My Secret Matt Eyeshadows
Cześć dziewczyny! Zdarza Wam się czasem tak jak mi zajść w czeluści drogerii bez żadnego zakupowego planu? Jestem pewna, że tak! Mi takie wycieczki zdarzają się zdecydowanie zbyt często, co skutkuje później brakiem miejsca w szufladach przeznaczonych na kosmetyki. Do Natury zaglądam jednak względnie rzadko, jednak za każdym razem udaje mi się tam dorwać coś ciekawego :) Co więcej, mam jakieś szczęście do dostępności produktów, na które zazwyczaj ciężko trafić. Dzisiaj mam dla Was właśnie informację o niesamowicie dobrze napigmentowanych cieniach, które kupiłam ostatnio dość przypadkowo w tej drogerii i które dodatkowo możecie kupić obecnie w promocyjnej cenie 4,99 zł za sztukę, a mowa o cieniach My Secret matt eye shadow . Choć testuję je dopiero kilka dni, postanowiłam podzielić się z Wami moim odkryciem, ponieważ zdecydowanie warto im się przyjrzeć. Szczerze mówiąc, jeszcze kilka dni temu nie miałam żadnego pojęcia na temat asortymentu My Secret, a tym bardziej n
Cześć dziewczyny! Dzisiaj mam dla Was tag, który krążył w internecie już dobre kilka miesięcy temu i nie mam zielonego pojęcia dlaczego nie przygotowałam go dla Was wcześniej. Ja go uwielbiam i myślę, że daje fajną możliwość poznania nieco lepiej dziewczyn, których blogi czytam. Mam nadzieję, że macie ochotę poznać te 50 faktów o mnie, które wcale nie były łatwe do wymyślenia! 1. Mam na imię Marta, co już wiecie, a na drugie Justyna. Urodziłam się 8 stycznia 1993 roku :) 2. Nie mam prawa jazdy! :) 3. "Mój punkt G znajduje się na końcu słowa shopping" :) 4. Nie przepadam za większością słodyczy, choć jest parę wyjątków od tej reguły. 5. Uwielbiam zwierzęta, czasami bardziej niż ludzi i zdecydowanie większe uczucia powoduje we mnie widok szczeniaczka niż małego dziecka :) 6. Moim ulubionym filmem wszechczasów jest Fight Club, ale uwielbiam też wszelkie ekranizacje komiksów Marvela, szczególnie te odcinkowe w formie kreskówek :) Mimo tego dop
Cześć dziewczyny! Jestem pewna, że duża część z Was słyszała już o myciu włosów odżywką i może nawet stosuje ten sposób na swoich włosach. Wciąż jest jednak wiele dziewczyn, które nie wiedzą o istnieniu tej metody i równie wiele takich, które podchodzą do niej wciąż ze sporym dystansem nie wierząc w fakt, że można dobrze i bez dziwnych skutków ubocznych umyć włosy odżywką . Dzisiejszy post dedykuję własnie głównie tej drugiej grupie, ponieważ wiem, że w przypadku wielu dziewczyn ta metoda może sprawdzić się rewelacyjnie i przyczynić się do znacznego poprawienia stanu włosów. Sama myłam włosy odżywką na samym początku mojej przygody z dbaniem o włosy, później na długi czas zrezygnowałam z tej metody i powróciłam do niej niedawno z dużym powodzeniem. Na czym polega mycie włosów odżywką i dlaczego w ogóle odżywka jest w stanie oczyścić nasze włosy? Po pierwsze, nie każda odżywka nadaje się do mycia włosów. Sekret polega na tym, że niektóre odżywki zawierają w
Cześć dziewczyny! Serduszkowe paznokcie widziałam już nie raz na stronach typu tumblr czy pinterest, ale przypomniałam sobie o nich niedawno za sprawą Ewy . Teoretycznie powinnam pokazać Wam je tutaj dwa dni temu, w Walentynki, jednak wyłamię się nieco i mam dla Was wersję powalentynkową, bo moim zdaniem wyglądają one słodko także każdego innego dnia :) Choć wymyślne zdobienia podobają mi się na innych paznokciach, na swoich wolę raczej klasykę. Serduszka urzekły mnie jednak na tyle, że postanowiłam zrobić wyjątek. Poza tym, mimo swojej niestandardowości, na paznokciach wciąż wyglądają bardzo klasycznie i kobieco. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wybrała wersji standardowej, bez dodatkowych kropek czy pasków! Oczywiście tego typu zdobienie wygląda najlepiej na paznokciach długich i spiłowanych w migdałki , choć płytka niekoniecznie musi być ostro zakończona - całość sprawdzi się także super na lekko zaokrąglonych paznokciach. W internecie można natknąć się na zdjęcia pa
Cześć dziewczyny! O domowym laminowaniu włosów żelatyną można było usłyszeć już dobre kilka miesięcy temu, kiedy to zabieg ten stał się modny wśród wszelkich włosomaniaczek i nie tylko, bo testowała go także moja mama :) Nie mam pojęcia kto był prekursorem tej metody, jednak nasz polski Marion szybko podchwycił pomysł i wypuścił na rynek gotowe saszetki czyli zabieg laminowania Plus dla Mariona za śledzenie "włosomaniaczych" hitów i dla blogów za opiniotwórczość! :) Co prawda pierwotnie na laminowanie składała się jedynie żelatyna, woda i odrobina odżywki , jednak Marion swoją mieszankę wzbogacił o nieco więcej pielęgnujących składników, takich jak emolienty a w tym oleje oraz dodatkowe proteiny i kilka humektantów. Choć do tej pory nie próbowałam tradycyjnego laminowania, skusiłam się na gotowy zabieg w saszetkach. Jeśli jesteście ciekawe efektów, czytajcie dalej! Zarówno tradycyjne laminowanie i gotowy zabieg mają spowodować, że nasze włosy będą mocno wygład
niedziela, 9 lutego 2014
Kilka włosowych nowości: ciekawa odżywka proteinowa, balsam do loków i słynna maska
Cześć dziewczyny! Praktycznie nigdy nie kupuję niczego bez przeczytania ocen na wizażu, taka moja mała obsesja :) Niedawno jednak do mojej kolekcji kosmetyków do włosów dołączyły dwa nowe, przy których złamałam swoją złotą zasadę, ponieważ zostałam po części zmuszona do ich zakupu, serio :) Niestety, czego dowiedziałam się kilka dni temu, Carrefour nie uznaje zwrotów produktów i oferuje jedynie wymianę na produkty w tej samej cenie i tym sposobem w moim koszyku wylądowała odżywka Gliss Kur z kolagenem, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, oraz balsam do loków Nivea, który kiedyś poleciła mi jedna z Was i stąd wybór padł właśnie na ten kosmetyk. Tego samego dnia zajrzałam także do Hebe i kupiłam w końcu słynną maskę, o której więcej za chwilę. :) Zanim wrzuciłam do koszyka kolagenową odżywkę Gliss Kur zerknęłam szybko na jej skład i pierwsze, co mnie zdziwiło, to brak silikonów w odżywce tej marki. Do tej pory nie podejrzewałam największych drogeryjnych producentów o
Cześć dziewczyny! Choć, jak wiecie, na co dzień wolę używać szamponów z delikatniejszymi detergentami, od czasu do czasu sięgam jednak po te nieco silniejsze. Głównie wtedy, gdy stosuję mocno olejową lub silikonową pielęgnację lub po prostu wtedy gdy czuję, że włosy są lekko obciążone i potrzebują silniejszego oczyszczenia . Czasem tego typu szampony stosuję do zmycia niektórych produktów, np. mieszanek z olejem rycynowym, chociaż same oleje zazwyczaj zmywam tymi delikatnymi. Przy myciu włosów dwa razy w tygodniu po tego typu produkty sięgam mniej więcej trzy razy w miesiącu, w zależności od pielęgnacji i pogody. W moim przypadku całkowite wykluczenie slsów i slesów na dłuższą metę się po prostu nie sprawdza. Pielęgnacja moich włosów jest bogata w emolienty i nie unikam także całkowicie silikonów , dlatego po kilku tygodniach używania jedynie delikatnych szamponów włosy pomimo dobrej pielęgnacji zaczynają wyglądać smętnie . Strąkują się, są przyklapnięte i brak im objętości lu
Cześć dziewczyny! Znacie produkty, które można określić krótko jako "dobre, ale nie niezbędne"? Jestem pewna, że tak. To produkty, które fajnie mieć, jednak kiedy się skończą, prawdopodobnie nie kupicie ich po raz drugi. Równie prawdopodobnie nie zatęsknicie za nimi, gdy zgubią się gdzieś w czeluściach szafy, leżąc w jednej z torebek. Revlon Lip Butter ... zdecydowanie do nich nie należy! Produkt ten przypisałabym raczej do kategorii "dlaczego nie kupiłam tego wcześniej?" O masełkach do ust firmy Revlon , które mają być połączeniem szminki i balsamu do ust było głośno już od samego dnia ich premiery i choć w Polsce przyjęły się dobrze, to jednak amerykańskie vlogerki wiodą prym w szaleństwie na ich punkcie. Masełka obecnie dostępne są w kilku drogeriach, mój Lip Butter w kolorze Sweet Tart pochodzi akurat z drogerii Douglas , gdzie możecie znaleźć ten kolor i kilkanaście innych w cenie 39,90 zł. Na rynku mamy obecnie wiele produktów do ust mają