Aloes w pielęgnacji - jak go wykorzystać?

Czy wiecie, że historia aloesu stosowanego w pielęgnacji i wspomaganiu zdrowia sięga wielu lat przed naszą erą? Nic dziwnego, że stosujemy go i dzisiaj, bo lista jego właściwości jest naprawdę długa. Na szczęście nie musimy hodować aloesu w domu i samodzielnie pozyskiwać jego soku, bo do dyspozycji mamy szereg kosmetyków z jego dodatkiem. Bez problemu możemy kupić także gotowe żele aloesowe o blisko stuprocentowej zawartości aloesu. Dlaczego jednak warto?

Jak działa aloes?

Aloes jest przede wszystkim humektantem, czyli ma właściwości wiążące wodę, a więc bardzo mocno nawilża. To jedna z moich ulubionych nawilżających substancji, obok na przykład kwasu hialuronowego. Liczne badania pokazują także, że ma właściwości kojące i wspomaga gojenie ran, na przykład tych po oparzeniu oraz działa przeciwzapalnie, więc może być także przydatnym składnikiem w przypadku skór trądzikowych. Istnieją również dowody, że poza nawilżaniem stymuluje produkcję kolagenu (zarówno stosowany wewnętrznie jak i zewnętrznie), więc możemy traktować go jako składnik przeciwzmarszczkowy. Dużo mówi się także o działaniu wygładzającym, co mogę potwierdzić na swoim przykładzie.

Moje podejście do aloesu

Ja aloes traktuję jako składnik wielowymiarowy. Zawsze, ale to ZAWSZE mam w domu tubkę żelu aloesowego, który stosuję na wiele sposobów. Jako serum nawilżające, do masażu twarzy gua sha (jeśli nie chcę używać olejku), do ciała, jako podkład nawilżający na włosy pod olej i wiele, wiele innych. Pamiętajcie, że aloes, jak każdy humektant, bardzo lubi połączenie z okluzją, czyli emolientami. Sam żel aloesowy stosowany na skórę nawilżająco sprawdzi się świetnie w towarzystwie kremu na wierzch. Lubię też kosmetyki z aloesem i nie ukrywam, że jego dodatek w składzie to dla mnie kilka punktów bonusowych!

Możecie sięgnąć także po kosmetyki bardziej kompleksowe, czyli te o dużej zawartości aloesu, z dodatkiem innych składników aktywnych. Mistrzem produktów z aloesem jest Equilibra, której kosmetyki przewinęły się na moim blogu wielokrotnie. Ich aloesowa maska jest moim hitem od lat, podobnie jak żel z aloesu! Na zdjęciu wyżej możecie zobaczyć krem przeciwzmarszczkowy, który jak sądzę bardzo przypadnie Wam do gustu. Bazuje na aloesie, ale ma w składzie także kilka naturalnych olejów i kwas hialuronowy o cząsteczkach w różnych rozmiarach. Jak domyślacie się pewnie po składzie, bardzo solidnie nawilża, ale pozostawia na skórze leciutką emolientową warstwę, która pomaga w utrzymaniu tego nawilżenia.

Za to serum aloesowe to jakaś magia! Słuchajcie, jeśli lubicie lekkie produkty, które jednocześnie mocno nawilżają, to na pewno polubicie ten produkt. Ma 50% aloesu i lekką formułę. Zauważyłam, że przyspiesza gojenie się różnego rodzaju ranek i wycisza stany zapalne. Jeśli pojawia się na skórze jakiś wysyp, to serum wycisza zaczerwienienia przez noc i sprawia, że skóra jest napięta i wygląda na mniej podrażnioną. A właściwie jest mniej podrażniona, bo jak wiecie aloes ma udowodnione działanie łagodzące podrażnienia. Nie polecam opalania twarzy, ale przyda się też, jeśli gdzieś na wakacjach spiecze Wam się lekko nos :)

Polecam także mieszać to serum z kremami, jeśli chcecie nadać im bardziej nawilżających właściwości lub stosować rano pod krem z filtrem jako lżejszą alternatywę dla kremów. Jest naprawdę warte swojej ceny, która jest rewelacyjna i spokojnie zapłaciłabym za nie więcej.

Mam sporo kosmetyków Equilibry, ale najbardziej polecam Wam te dwa do twarzy, klasyczny żel aloesowy, maskę PEH oraz szampony nawilżające.

Wpis powstał we współpracy z marką Equilibra