poniedziałek, 8 września 2014

Pielęgnacja włosów jesienią

   Jesień to moim zdaniem najmniej łaskawa pora roku, jeśli brać pod uwagę jej wpływ na wygląd i stan włosów, a jednocześnie zapomnieć o jej urokach, takich jak przykładowo zupa dyniowa czy wieczory przy gorącej herbacie i świeczkach :) Wszystko głównie za sprawą bardzo dużej wilgoci i częstego deszczu, co nieszczególnie pozytywnie wpływa na wygląd przynajmniej moich skłonnych do puszenia fal. Choć to nie jesienią, a zimą, włosy wymagają większej ochrony, to tutaj jednak moim zdaniem kwestia estetyki wychodzi na pierwszy plan, dlatego jesień to najmniej lubiana przeze mnie pora roku pod względem włosowym. Co prawda jak na razie lato jeszcze nas nie opuszcza, jednak warto już teraz przemyśleć pielęgnację na następne miesiące, aby jak najlepiej przygotować się do jesieni :)

pielęgnacja włosów jesienią

   Dwoma głównymi czynnikami, które należy wziąć pod uwagę określając pielęgnację jesienną, jest wiatr oraz deszcz. Jeśli nie czytałyście wpisu o humektantach w pielęgnacji włosów, bardzo polecam Wam zerknięcie najpierw TUTAJ, ponieważ kwestia właśnie humektantów oraz między innymi punktu rosy i jego wpływu na puch, będzie jedną z istotniejszych kwestii w pielęgnacji włosów jesienią. Sposób, w jaki powinnyśmy dbać o włosy właśnie podczas tej pory roku, można rozbić na kilka głównych podpunktów:

1. Ochrona przed wilgocią i puchem

   Jeśli nie macie problemów z puszącymi się włosami, jeden punkt macie praktycznie z głowy. Niestety, w moim przypadku puch i efekt suchych końców to dość uporczywy, jesienny problem. W dni, kiedy na dworze leje jak z cebra a wilgotność powietrza sięga zenitu, niestety nie liczę na żadne cuda i po prostu staram się zaplatać włosy i chronić je maksymalnie przed spotkaniem z każdą kropelką deszczu. Nad puchem i wilgotnością na normalnym poziomie da się jednak zapanować. Po pierwsze, najważniejszym elementem jesiennej pielęgnacji powinny być emolienty, a w przypadku ekstremalnie puszących się włosów ograniczyłabym humektanty do minimum, stosowane jedynie przed myciem lub przed nałożeniem emolientowej odżywki. Pamiętajcie, że silikony to także emolienty, niezastąpione w walce z puchem. Jesienią zawsze mam przy sobie w torebce albo silikonowe serum albo małą buteleczkę z ulubionym olejkiem. Świetnym sposobem jest zaopatrzenie się w dobry składowo krem do rąk na bazie olejów, który potrafi zminimalizować puszenie w kryzysowych momentach. Ja krem do rąk zawsze mam w swojej torebce, dlatego połączenie jego dwóch funkcji jest dla mnie idealne. Taki krem zazwyczaj jest lepszym wyjściem niż odżywka b/s, ponieważ jest gęstszy i zawiera mniej emolientów. Musicie uważać jednak, aby nie zawierał on mocznika, który jest humektantem. Jesienią nie jest już tak gorąco, dlatego warto skusić się na dłuższe trzymanie oleju, lekkie podgrzewanie włosów w ręczniku czy np. bogatsze maski. 

2. Ochrona przed wiatrem i otarciami o szaliki czy swetry

   W tym wypadku niezastąpione będą jak zawsze silikony. Najbardziej kłopotliwą długością nie jest wbrew pozorom długość taka jak moja, ale włosy do ramion lub lekko za ramiona. Włosy tej długości są najbardziej narażone na nieustanne ocieranie się o ramiona, które podczas tej pory roku nie są przykryte cienką bluzeczką lub niczym, ale zazwyczaj grubym swetrem, niestety często ze sztucznego materiału, niekoniecznie przyjaznego włosom. Podobnie działają również szaliki czy chusty, dlatego jesienią nakładanie silikonowego serum na końcówki powinno być codziennym rytuałem. 

3. Głęboka regeneracja po lecie i przygotowanie włosów na nadchodzącą zimę

   Włosy po lecie zazwyczaj w większości przypadków są nieco przesuszone i podniszczone, dlatego warto wprowadzić plan bogatszej pielęgnacji. Jesień to idealny moment na regenerację włosów po lecie jak i "podreperowanie" ich przed nadchodzącą zimą i niełaskawymi mrozami. Teraz mamy idealny moment, aby wypróbować bardziej intensywne kuracje, takie jak np. olejowe serum, czyli olejowanie mieszanką wykonaną z wody, oleju oraz odżywki w proporcjach 1:1:1. Świetnie sprawdzi się dodawanie oleju do maski, wspomniane już lekkie podgrzewanie włosów z maską, zawiniętych w ręcznik używanie bardziej treściwych kosmetyków co każde mycie, aż do uzyskania poprawy. Jesień to także świetna pora na wykonywanie wszelkich zabiegów u fryzjera typu sauna dla włosów, keratynowe prostowanie czy wszelkie zabiegi sygnowane markami typu Joico. 

4. Pielęgnacja od wewnątrz

   Na pewno część z Was zauważyła, że latem włosy minimalnie szybciej rosną a cera jest w o wiele lepszym stanie niż jesienią czy zimą. Wynika to z faktu, że latem często lepiej się wysypiamy, spędzamy dużo czasu na świeżym powietrzu i przede wszystkim - jemy dużo warzyw i owoców. Wiele osób popełnia błąd, jakim jest zapominanie właśnie zjadaniu codziennie warzyw i owoców jesienią. Co prawda mamy ich wtedy o wiele mniej, ale warto nie zapominać o owocach sezonowych, czyli jabłkach, gruszkach, śliwkach i wspaniałych polskich winogronach. Jesień to świetna pora na potrawy np. z dyni, buraków czy bakłażana :) Świetnym pomysłem jest także wprowadzenie do diety orzechów. Postawienie na biurku miseczki ze słonecznikiem czy pestkami dyni wydaje się być dość niepozornym krokiem, a potrafi przynieść świetne efekty pod warunkiem, że podjadamy je codziennie :) Bardzo polecam Wam także codzienne picie siemienia lnianego, które działa zbawiennie nie tylko na włosy, powodując nawet wzrost nowych włosków, ale także na cały organizm. Świetnym wyborem będzie także picie oleju lnianego. Co prawda najłatwiej sięgnąć po gotowe suplementy, jednak sama od jakiegoś czasu staram się nie iść na łatwiznę i wybieram określone produkty spożywcze. Pomijając fakt, że suplementy nie zawsze są tak zdrowe, jak może się wydawać. Dodatkowo, osobiście jesienią zaczynam swoją domową produkcję kiełków :) Od czasu kiedy napisałam dla Was ten wpis nieco się zmieniło, bo między innymi wymieniłam moją kiełkownicę na o wiele większą i trójpoziomową, kupioną w Castoramie. Tam też zaopatruję się w nasiona na kiełki (w dziale ogrodowym).

5. Zapobieganie lub zahamowanie jesiennego wypadania

   Niestety jesień to pora, w której włosy lubią wypadać nieco bardziej niż zwykle. Oczywiście po wzięciu sobie do serca punktu wyżej w większości wypadków wypadanie będzie niegroźne, jednak czasem trzeba będzie sięgnąć także po odpowiednią wcierkę. Moimi trzema hitami jeśli chodzi o zahamowanie wypadania są kozieradka, woda brzozowa oraz odkryty ostatnio Seboradin Niger. Wszystkie trzy mogę Wam bardzo polecić. Z tych trzech w moim przypadku woda brzozowa działa jedynie na wypadanie, a pozostałe dwie wcierki dodatkowo skutkują szybszym przyrostem i masą baby hair.



29 komentarzy

  1. lubie takie konkretne i uporządkowane posty, bardzo mi się przyda ten dzisiejszy bo moje włosy non stop się puszą ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. mi wlasnie kozieradka nic nie daje :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy kochają humektanty, a właściwie ciągle przez pogodę jest powód, żeby ich nie użyć :/ Wczoraj było ładnie, więc wieczorem dodałam do maski miodu, a rano już zaskoczył mnie deszcz, niestety, nie pomyślałam o sprawdzeniu punktu rosy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi sie przyda teraz ten post bo moje wlosy są bardzo klopotliwe, zwlaszcza jesienią: /

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze się przygotować na to najgorsze ,więc post jak najbardziej na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wode brzozową kupiłam 2 dni temu i namiętnie używam, a jakie efekty będą to zobaczymy...
    A jaki krem kochana polecasz na włoski? Bo ja mam odżywkę b/s ale nie nada sie na jesień.. też mam problem z puchem jak ty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przykład ten http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=4802

      Usuń
  8. U mnie jesienią największym problemem od zawsze jest nadmierne puszenie. Deszczowa pogoda sprawia że na głowie mam totalny busz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Bardzo przydatna notka z niezbędnymi informacjami o pielęgnacji włosów w nadchodzącej porze roku. Mój jesienny plan to : wykończenie jednego i pół szamponu i przejście do mycia odżywką, wcierka z kozieradki, maski domowej roboty ( żółtko+nafta kosmetyczna- czyli coś na wzmocnienie, maska drożdżowa, jogurtowo-miodowa i cokolwiek co uda mi się jeszcze wyszukać); płukanki : cytrynowa, z octu jabłkowego, ze skrzypu. Oczywiście każdorazowe zabezpieczanie końcówek i odżywka b/s.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje włosy dopadł tylko jesienny puch jak na razie

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post :) moje włosy również podczas jesiennych pluch bardzo lubią się puszyć i falować, eh....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj tak, zaczna sie puchowe dni na lepetynie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przydatny post. Niby każdy o tym wszystkim wie, ale często jest tak, że się nie stosuje. Sama staram się z dnia na dzień podjadać coraz więcej warzyw i owoców. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. faktycznie wypadają nie co więcej, tak samo się odżywiam i te same kosmetyki stosuje a włosy lecą jak głupie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam że mocznik powoduje puch a ja mam go w szamponie i to na drugim miejscu składu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może powodować przy zbyt wysokiej wilgotności powietrza lub przy zbyt niskiej, chociaż z drugiej strony jeśli nakładasz potem coś emolientowego to nie powinno być problemu :)

      Usuń
  16. U mnie woda brzozowa przyspieszyła wzrost nowych baby hair, ale co najważniejsze, pomogła w wyleczeniu łupieżu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jezeli chodzi o wypadanie włosów to postawiłam na witaminę B, biorę Biotebal oraz spożywam pokarmy z wit B typu owsianka na śniadanie (wypłaszcza też ładnie brzuch :-) ) i orzechy. Siemię lniene - piłam wywar, odstawiłam na lato a teraz jem zmielone 3 łyżeczki rano popijajac wodą. Czytałam ze gotowanie siemienia zabija kwasy Omega natomiast niegotowane nie, z tym ze ma jakieś szkodliwe cos co należałoby zabić wysoką temperaturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. białka odpowiedzialne za powstawanie cyjanogenezy :) dlatego ja zalewam wrzątkiem i tyle :)

      Usuń
  18. :d o ironio, ostatnio też podjęłam ten temat u siebie, skupiając się głównie na kwestii wypadania włosów :D piona siostro!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam od zawsze problem z wilgocią.. Kiedy widzę, że pogoda jest deszczowa to stawiam na koka :))

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie puch jesienią to norma :( Włosy też zaczęły mi już wypadać, ale kozieradka poszła w ruch, mam nadzieję, że przyniesie efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  21. mi znów zaczęły wypadać:< ale u mnie to chyba naturalna kolej rzeczy, tzn w ciągu roku wypada mi bardzo mało włosów, tych które zauważam jest dosłownie kilka dziennie, a za to na jesień lecą garściami..

    OdpowiedzUsuń
  22. jaki krem polecisz do włosów w takim razie (taki,który dostanę np w rossmannie)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z rossmanna nie wiem co polecić, musisz sama poszukać :(

      Usuń
  23. Ja na szczęście nie mam puszących się włosów ale za to jesienią i zimą "linieję" jak pies... :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Stawiam na intensywne odżywianie włosów i paznokci od środka!
    W mojej diecie, którą prezentuję na blogu nie zapominam o składnikach wspomagających te 'obszary'.
    Orzechy, soki, owoce i warzywa podstawa jesiennego dbania o siebie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.