poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Różnice między polskim a zachodnim podejściem do pielęgnacji włosów - które jest słuszne?

Cześć dziewczyny!

   O poruszeniu tego tematu myślałam już jakiś czas, ponieważ widzę pewne dość istotne różnice między podejściem do pielęgnacji polskim, a tym zachodnim. Mówiąc o podejściu zachodnim, mam tutaj na myśli głównie USA, a obiektem moich włosowych badań jest nic innego jak YouTube :) Oglądam zarówno polskie i zagraniczne blogerki, jednak mimo że w kwestii kolorówki mamy dość podobne upodobania, to w kwestii pielęgnacji włosów różnimy się znacznie. O co chodzi?


   W oparciu o internet, czyli głównie o YouTube oraz blogosferę, łatwo wysnuć pewne wnioski na temat tendencji w pielęgnacji włosów. U nas góruje głównie naturalna pielęgnacja, wszelkie domowe specyfiki, świadomość składów, dziwna nienawiść do silikonów i drogeryjnych kosmetyków a uwielbienie dla tych naturalnych, tanich i bardziej wschodnich niż zachodnich (polskich i niedawno odkrytych rosyjskich). Na praktycznie każdej stronie poświęconej kobietom typu szafa czy zszywka, znajdziemy coś na temat "złych silikonów" i coś na temat maseczki z jajek i olejku rycynowego. Cenimy domowe, babcine sposoby oraz stawiamy bardziej na stan włosów a nie bezpośredni efekt. Ten typ pielęgnacji towarzyszy oczywiście także moim włosom, lecz nie do końca. Często stronimy także od stylizacji przy użyciu ciepła, stawiając na naturalny wygląd naszych włosów. A jak jest w przypadku zachodnich beauty gurus? :) Zerknijcie na przepiękne włosy Carli Bybel:



   Naturalne włosy Carli są kręcone, jednak na co dzień prostuje je ona na szczotce. Praktycznie w każdym filmie są dodatkowo wystylizowane przy użyciu ciepła. Efekt? Piękna fryzura. Kosmetyki jakich używa Carli możecie znaleźć tutaj. Już po szybkim ich przejrzeniu można stwierdzić, że są to głównie albo drogeryjne albo profesjonalne, fryzjerskie kosmetyki obfite w silikony i inne kondycjonery, tak bardzo nienawidzone przez wiele osób w Polsce. Oczywiście nie można tutaj generalizować, ponieważ wystarczy zerknąć na forum longhaircommunity, aby natrafić na wiele amerykanek pielęgnujących swoje włosy w sposób naturalny, jednak skupmy się na vlogerkach. Włosy Dulce Candy: 



   Zawsze piękne, wystylizowane o ładnym kolorze. Niedawno ombre, ostatnio blond. Jeśli przejrzycie filmiki Dulce Candy zauważycie, że jej pielęgnacja opiera się na bardzo podobnych kosmetykach do tych Carli. Czy widziałyście kiedyś Dulce lub jakąkolwiek amerykańską topową vlogerkę nagrywającą film bez perfekcyjnie ułożonych włosów? :) Spójrzmy jeszcze na nowy kolor włosów Michelle Phan, który moim zdaniem jest dosłownie przepiękny, jednak sama się na niego nie zdecyduję właśnie ze względu na to, że liczy się dla mnie stan włosów a nie efekt końcowy. Ale czy słusznie?


   Moje włosy czasem wyglądają naprawdę kiepsko. Są spuszone albo zbijają się w strączki, a końcówki nie są takie jakie powinny. Mimo że ich stan jest bardzo dobry, to skręt nigdy nie będzie wyglądał jak ten spod grubej lokówki. Czy zatem nie warto w pewnych przypadkach sięgnąć po prostownicę czy lokówkę i postawić jednak na efekt końcowy zamiast na idealne nawilżenie, dociążenie i dbałość o zmniejszenie porowatości? Czy może na odwrót, włosy topowych amerykańskich vlogerek wyglądają dobrze jedynie w filmikach, a na co dzień są zniszczone i spalone ciągłą stylizacją? Czy może jednak profesjonalne kosmetyki trzymają je w ryzach? 

  Jak sądzicie, które podejście jest słuszne? Naturalna pielęgnacja i dbałość o stan włosów czy może silikonowa pielęgnacja za pomocą kosmetyków profesjonalnych, przy jednoczesnej ciągłej stylizacji i dbałości nie o stan, a o efekt wizualny?



PS ten post publikowany jest automatycznie. Na wszelkie pytania, komentarze czy wiadomości mogę odpowiadać z lekkim opóźnieniem, urlop! :)

118 komentarzy

  1. Kiedy widzę piękne włosy po "profesjonalnych" kosmetykach, wyprostowane czy wystylizowane ciepłem, zawsze zastanawiam się, jak wyglądałyby po samym umyciu zwykłym szamponem i bez stylizacji. Prawdopodobnie mniej zachęcająco. Ja jednak staram się dążyć (i już prawie osiągnęłam swój cel :)) do tego, żeby włosy wyglądały dobrze "same z siebie", były zdrowe, wystylizowane jedynie ciutką żelu lnianego i ew. zapleceniem w warkocze czy koczkiem :)
    Po co mi ładne włosy, które są ładne tylko na chwilę, po użyciu prostownicy i suszarki, "oblepione" silikonami?

    P.S Nie, nie jestem wrogiem silikonów :D
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym jak najbardziej. A jeszcze dodam, że to zapewne kwestia czasu. Silikony nie zapewnią stuprocentowej ochrony przed ciepłem, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdyby te włosy za x czasu wyglądały... Źle?
      Też nie jestem wrogiem silikonów ani prostownicy czy lokówki raz na jakiś czas, to mogłaby być już obsesja, ale cały czas staram się dążyć do tego, żeby moje włosy wyglądały ładnie ''nago'', żeby były zdrowe, a wtedy już krok od tego, żeby na co dzień wyglądały ''jak z reklamy''. ;)

      Usuń
    2. Dla mnie największym sukcesem jest fakt, że moje włosy po użyciu samego szamponu wciąż wyglądają dobrze :) więc coś w tym jest.

      Usuń
    3. Cóż, ja jestem taką osobą której naturalna pielęgnacja naprawdę nie służy. Ani olejowanie, ani kremowanie, ani mycie glinkami, ani własne kręcone maski. Nic. Zawsze sztywne, matowe, szorstkie.

      Ja się cieszę, że możecie takimi sposobami dbać o swoje włosy - przynajmniej zaoszczędzicie.
      Natomiast moja pielęgnacja to keratyna + silikony and I'm happy and don't worry 'bout nothin'. (jak amerykancko) + przeogromne uzależnienie od ładnych zapachów takich "profeszionel ulala~" albo fryzjerskich haha ;)


      Usuń
    4. Angielski często pasuje bardziej :D też uwielbiam pachnące salonem włosy :)

      Usuń
    5. Nie twierdzę, że kłamiesz, ale kurde coś na pewno jest nie tak. Nie wierzę, że pielęgnacja (silikony raczej się do tego nie zaliczają?) nie pomoże. Z drugiej strony nie mogę nic powiedzieć, bo niewiele wiem... Ile czasu to trwało? Jaki jest stan Twoich włosów? Co używałaś itp. itd. Na pewno jest jakieś rozwiązanie, a o czym się przekonałam sama - najważniejsza jest cierpliwość. Po pierwszym olejowaniu nie będzie efektów, po miesiącu też może nie być.

      Usuń
  2. Dziewczyny mają piękne włosy przynajmniej na chwilę do filmików czy zdjęć, mam wrażenie, że są jak nasza Alina Rose (której porady bardzo lubię) na zdjęciach zachwyca, ale widząc ją na żywo 2 razy miałam problem z rozpoznaniem (uroki pracy światłem i obróbki zdjęć ale w końcu jest grafikiem czego się spodziewać).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę, zawsze sie właśnie zastanawiałam nad Alinki włosami..

      Usuń
    2. Ja też jej nie poznałam jak widziałam ją na blog forum 2012 :-)

      Usuń
    3. Wg mnie Alina ma bardzo mocno podrasowane zdjęcia i filmy, nie wygląda na nich naturalnie. Na filmach gdzie robi makijaż (chodzi mi o twarz) prawie nie widać gdy nakłada podkład i korektor...

      Usuń
    4. Miałam okazje widzieć sie osobiście z Alina na wydarzeniu "makijaż a'la bioderma" i muszę przyznać szczerze, ze były to słodkie luźne loki, jednak trochę suche. I to ona pochwaliła moje, dopiero obcięte włosy, które prawdopodobnie wtedy wyglądały lepiej niż jej. Hmm..

      Usuń
    5. Jeju, co za jad. Każdy ma włosy jakie ma... dajcie spokój. To jest jej blog, nie wasz. Nie Wy go prowadzicie. No przepraszam. Kim jesteście by oceniać, nie rozumiem. Nic więcej nie dodam, ale zauważcie że inni mają inne gusta i nie należy obrabiać dupełci, bo coś jest nie w waszym stylu kochani. :)

      Usuń
    6. Zauważcie dziewczyny, że inaczej włosy wyglądają po umyciu czy choćby rozczesaniu niż np. po dniu spędzonym w podróży itd. :)

      Usuń
  3. Moim zdaniem lepiej mieć naturalnie zdrowe, niż "okłamywać" ludzi włosami, które tak na prawde mają na sobie tone silikonów i godziny spędzone przed lustrem w celu ułożenia fryzurki(suszarkami, prostownicami...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można okłamywać ludzi "włosami". Jak. Jak. Jak.?!?!?!
      Włosy są dla Ciebie a nie dla innych ludzi.
      Włosy są ozdobą.
      Włosy chronią skalp przed zimnem... i robią inne fajne rzeczy.
      Włosy są różne, kręcone, proste, falowane - stylizacja ich to również też okłamywanie natury o nie :C

      Jeżeli komuś służy pielęgnacja "nie-naturalna" o zgrozo, jest skończonym kłamcą! TAK! Tup tup nóżką :D
      Broń boże, ktoś zajmie się włosami, toż to zakrywa się pod samouwielbienie, narcyzm i samomolestację!
      Ogólmy się na łyso = świat jest taki próżny (-,-" )

      Usuń
    2. Myślę, że nie do końca zrozumiałaś/łeś o co chodzi z komenatrzem powyżej. Mało tego, Cukrowa Księżniczka napisała ''okłamywać'' w cudzysłowie, czyli nie miała na myśli typowego kłamania innych. ;)

      Usuń
    3. Nie wiem co odpowiedzieć na to, ponieważ doskonale rozumiem oba komentarze.
      Wiem, że to podchodzi pod głupie czepianie się ale to, że "okłamywać" jest w cudzysłowie to nie świadczy o niczym.
      Ponieważ, autorka uważa że jeżeli nałożymy na włosy *tonę silikonów i *godziny spędzone przed lustrem przy stylizacji to jest właśnie to "okłamywanie" innych? Czego bardzo nie rozumiem, w jakim kontekście chciała to autorka ująć. :)

      "Lepiej jest mieć *naturalnie* zdrowe włosy" a inni wolą mieć może "nienaturalne" ale zdrowo wyglądające. Czy należy takich osób się czepiać? Nie. Ale się to robi, bo jest bum na wszystko co naturalne. -_- moda przemija pamiętajcie, nie zdziwię się że co niektórzy za parę lat wrócą do chemii. :)

      Poza tym każdy inaczej interpretuje słowo naturalne, ktoś może uznać odżywkę za naturalną bo ma parę olejków.
      Nie chcę psuć waszej "naturalnej bańki bezpieczeństwa" ale wszystko wokół nas jest chemią. Nawet wasze produkty "naturalne".

      Usuń
    4. A ja tam myślę, że cudzysłowie przy słowie ''okłamywać'' robi bardzo wielką różnicę. ;)
      I nikt tutaj nie napisał, że naturalność jest najlepsza, a wszystkie te silikony są be. A zresztą, wiesz co? Ta rozmowa jest bez sensu, nie wiesz, co mam na myśli i będziesz obstawiać przy swoim i odwrotnie, także dbaj sobie o włosy tak jak chcesz, ja zrobię to samo i wszyscy będą szczęśliwi. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Moim zdaniem raz na jakiś czas możemy sobie pozwolić na użycie prostownicy czy lokówki ;) Oprócz kondycji włosów bardzo ważny jest także wygląd, ale wszystko z głową żeby nie przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrazenie ze one wszystkie maja zdrowe, strasznie dlugie wlosy... może to przez bardzo drogie, dobre, profesjonalne kosmetyki? .. wlosy zniszczone nawet po stylizacji nie wygladaja idealnie a włosy zachodnich youtuberek w moim mnienaniu wlasnie takie są, czego im bardzo zazdroszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem wielkim fanem profesjonalnych kosmetyków (dobrych składowo przynajmniej lub tych co dają pewny efekt).
      Uważam natomiast, że dobre kosmetyki + umiejętna stylizacja = włosy wyglądają nieziemsko.

      Jeżeli ktoś traktuje włosy farbą z drogerii za parę zł... no, na efekt nie liczyłbym. Ale to nie tak, że profesjonalne kosmetyki są prześwietne i nie uogólniam. Są takie firmy, którym zależy i takie które jak najwięcej kasy chcą wyciągnąć z klienta. Problem by znaleźć złoty środek.

      Usuń
  6. Ja to widzę jeszcze trochę inaczej. Na beauty gurus z YT właściwie nie patrzę, ale mogę porównać The Long Hair Community (bardzo bardzo międzynarodowe) i polskie blogi. Kiedy odkryłam blogi myślałam, że o pielęgnacji włosów wiem wszystko. No przecież, lata na LHC. A guzik. Dopiero blogerki nauczyły mnie pielęgnacji, a nie tylko zapuszczania. Wszystko zależy od włosów, ale dla moich popularne na LHC "raz na jakiś czas olej, na co dzień najtańsza silikonowa odżywka i raz na tydzień maska" to dużo, dużo za mało ;) Niestety tam większość osób wciąż poleca wszystkim olej kokosowy albo oliwę, na tym cierpiał długo również moje wysokoporowate włosy... :) Ale wynika to wszystko też z tego, że to forum dla osób zapuszczających włosy lub posiadających je długie. I niestety pielęgnacja czasem schodzi na drugi plan, a liczy się długość. Dla mnie też, bardzo. Nie zetnę na raz wszystkich suchych końcówek bo nie chcę mieć włosów ledwie do talii. Ale coś jednak robię, podcinam je powoli, bo... włosów z prześwitującymi końcówkami, choćby było do kolan, nie chciałabym mieć. Więc mam pół na pół, długość i kondycję. Większość blogerek jednak skupia się na kondycji włosów a długość przychodzi sama i właściwie jest obojętna, włosy mają nie być dłuższe niż do bioder bo dalej to już "za długie". Dla mnie długość jest bardzo ważna, tak jak dla 99% osób na LHC :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sporo zależy od wizerunku. Jeśli ktoś ma taką pracę i życie jak na przykład Michelle Phan, musi na co dzień układać włosy. Ja swoje zaplatam i lecę na uczelnię ;) I naprawdę... nigdy nie widuję na ulicach takich dziewczyn jak na YT :D
      Z drugiej strony nie jestem zwolenniczką posiadania włosów dla włosów. Czasem można wyprostować, zakręcić, można coś pocieniować przy twarzy... nie może być tak, że naturalna pielęgnacja, ruszyć ich nie można, samo zdrowie ;)

      Usuń
    2. Oj rozumiem, całkowicie się zgadzam, the LHC potrafi namieszać w głowie ;) Czuję się winna, gdy rozpuszczam włosy, a tak nie powinno być! Moje włosy to dziwny przypadek jeśli chodzi o skręt (całkiem proste, ale przy końcówkach jakieś 8 cm wywijasów) i już sama nie wiem co mam robić, boję się pocieniować, a obcięte na prosto też wyglądają dziwnie. Ale w końcu włosy to nie jest sens i cel naszego istnienia. Lepiej poeksperymentować, na coś się nadziać, i dojść do odpowiedniego wniosku, a nie dmuchać i chuchać, a potem chować włosy przed ludźmi!

      Usuń
    3. U mnie długość i jakość jest na równi, choć nie ukrywam, że nie żal mi centymetrów, bo kocham piękne końcówki. Nie obetnę jednak 10 cm na raz, mimo że schodzę z cieniowania, więc rozumiem Cię Henri :)

      Usuń
  7. Fajny post :)
    Myślę, że spory wypływ ma struktura ich włosów. Dwie pierwsze mają kręcone, a zazwyczaj takie włosy lubią silikony, Michelle natomiast ma azjatyckie (?) korzenie, a takie bardzo dobrze znoszą różne eksperymenty, przynajmniej tak słyszałam. Gdybym ja prostowała tak często to zapewne nie miałabym już czego ułożyć na głowie :D Marzy się lokówka stożkowa ale prawdopodobnie efekt i tak nie trzymałby mi się za długo.

    miłego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, kiedy okropnie traktowałam włosy, po latach przestałam mieć co traktować. A Twoje kosmyki są przepiękne:)

      Usuń
    2. Ja też mam azjatyckie korzenie :) a zastanawiałam się dlaczego moje włosy lubią aż taką różnorodność i eksperymenty, a użyta raz na pół roku lokówka i comiesięczne farbowanie nie wpływa na pogorszenie efektu wizualnego włosów.... wiesz coś jeszcze na temat takich włosów? Bo powiem szczerze, że są fajne w pielęgnacji :
      pozdrawiam
      J.

      A co do silikonów to jestem za! moje włosy w lato nie obejdą się w takie upały bez silikonów, końcówki tak samo. Nie wiem skąd ten stereotyp ;) Jednak mimo tego wolę naturalny wizerunek a nie wiecznie wymodelowane włosy...potem jak zobaczysz taką osobę bez wymodelowanych to można być zaskoczonym małą objętością włosów. Jest tyle pięknych koków, warkoczy itp, że wolę na codzień mieć naturalny wizerunek ;)

      Usuń
    3. Paulina, moje po takiej ilości stylizacji to byłyby piórka! :)

      J, azjatyckie włosy są grubsze i twardsze, w porównaniu do włosów europejskich zdecydowanie mniej narażone na zniszczenia. Europejskie włosy są bardziej kruche i delikatne :)

      Usuń
  8. Wydaje mi się, że przede wszystkim powinnyśmy patrzeć na to czego włosy naprawdę potrzebują i jak się zachowują po samych 'profesjonalnych', 'fryzjerskich' kosmetykach, a tych które przyrządzamy same w domu i spróbować to połączyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spojrzcie na jej typ urody, pochodzi z kraju, gdzie ludzie maja mocne i grube wlosy, wiec szkody duzej sobie nie robi stosujac silikony (jeszcze). My Slowianki mamy wlosy ciensze i slabsze, ot, caly sekret. jak napisaly dwie anonimki na poczatku, stylizacja robi swoje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, masz racje, one dostały w genach grube mięsiste włosy a takie trudno zniszczyć, pytanie czy byłyby jeszcze lepsze gdyby przeszły na na naszą dietę :-)

      Usuń
    2. Dokładnie ! Np w krajach arabskich ludzie mają czarne, mocne i geste włosy- ochrona przed silnym promieniowaniem słonecznym. Gdyby Polka pojechała na 3 lata do Egiptu wróciłaby z sianem na głowie, a "murzynka" może nie ma ślicznych włosów ale są mocne , geste i nie wyglądają na zniszczone. Wszystko jest w genach.

      Usuń
    3. Nasze słowiańskie blondy są piękne, jednak osobiście zawsze będę zazdrościć włosów Arabkom czy Hinduskom :)

      Usuń
    4. "Murzynka" nie ma ślicznych włosów? Wiesz - Twój gust. : )
      Moim zdaniem najciężej takie włosy wypielęgnować i dojść do wymarzonej długości (naturalne kręciołki i puszek)
      a nie "weave" rypnie perukę i happy.
      Różne afro i mohawki też są imponujące czy różne plecionki. :3

      Usuń
  10. Tak naprawdę to jest wybór pomiędzy: a) i b)
    a) bardziej naturalna pielęgnacja + całkiem dobrze (a nie zachwycająco) wyglądające włosy + długotrwały efekt
    b) użycie lokówki , większa ilość kosmetyków ochronnych + bardzo dobrze wyglądające włosy + krótkotrwały efekt.
    W Polsce wybiorą raczej a z 2ch względów - kosmetyki profesjonalne z najwyższej półki są za drogie (a wiadomo, by był efekt, trzeba kosmetyki stosować cały czas, a nie raz na miesiąc). Poza tym ,bardziej jesteśmy nastawieni na długotrwały efekt.
    Co do modelek na zdjęciach mam pewne wątpliwości. Wiemy też, że dużo dziewczyn na Zachodzie doczepia sobie dodatkowo do własnych włosów treski czy stosuje hair extensions. My nie możemy tego stwierdzić na podstawie samych tylko zdjęć. Między innymi to dlatego widzimy czasami, że u co niektórych osób włosy "rosną" szybciej niż normalnie - a to nie wzrost włosów, tylko doczepione treski. Jessica Alba (trzecie zdjęcie) też używa tego "wynalazku", więc pozostaję wątpliwe, na ile jej włosy "są prawdziwe".
    Poza tym, każde włosy są inne. Modelka na pierwszym zdjęciu wydaje się mieć grube włosy, które mogą być odporne na użycie lokówki-prostownicy. Podczas gdy prostownice zrobi prawdziwe "spustoszenie" na włosach o cięńkiej średnicy, podczas gdy grubym włosom to tak nie zaszkodzi - nawet i bez użycia kosmetyków ochronnych. Kiedy mówię "grube włosy" ,chodzi mi o grubość poszczególnego włosa: można mieć mniej włosów, ale każdy z nich jest gruby, ale można też mieć dużo włosów, każdy z których jest delikatny.
    Wydaje się, że w USA więcej osób ma włosy grube (domieszka indiańskiej/ meksykańskiej krwi), a włosy Polek są bardziej delikatne, a więc i bardziej wymagające. Włosy grube potrzebują bardziej gęstych/ masek, mogą one mieć nawet ciężkie silikony. Włosy o cieńszej średnicy łatwiej obciążyć, ale z drugiej strony potrzebują też intensywnego odżywiania - sprzeczność sama w sobie. Bardzo gęste maski czy ciężkie silikony spowodują mega przyklap cięńkich włosów. Ale za to naturalne kosmetyki, dużo emolientów czy lekkie odżywki będą bardzo dobrze się sprawdzać. Więc i mamy też odpowiedzi, dlaczego pielęgnacja jest inna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, zgadzam się :)

      Usuń
    2. Moim zdaniem, ciemniejsze włosy mają już grubszą średnicę. Mysie blondynki często narzekają na cienkie włosy.
      Ja wolę by włosy wyglądały cały czas dobrze i żeby był zapewniony efekt, bo nie lubię się rozczarowywać przy moich samodzielnie ukręconych maseczkach czy olejowaniu włosów.

      Co do ceny, może macie racje... ale są kosmetyki profesjonalne, ze znacznie większą wydajnością, np. szampon może być o wiele bardziej skoncentrowany, zużyję go w pół roku niż taką żelowatą Alterrę z Rossmanna do tego czasu co z wydajnym kosmetykiem zużyję 5-10 takich buteleczek :) Wyjdzie podobnie cenowo. :)

      Usuń
  11. Bardzo ciekawy post. Przyznam, że szczerze zazdroszczę tego efektu końcowego właśnie u tych wszystkich amerykańskich vlogerek. Jestem bardzo ciekawa, podobnie jak inne dziewczyny, jak ich włosy wyglądają po umyciu bez stylizatorów? Jestem jednak zwolenniczką bardziej naturalnej pielęgnacji i ograniczania wszelkich urządzeń które niszczą włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie sądzę, żeby jedno lub drugie podejście do dbania o włosy było bardziej słuszne. Może to trochę utopijne, ale wyznaję zasadę: każdemu według potrzeb. Nawet moje potrzeby zmieniają się w zależności od miesiąca, czy dnia. Kiedy zaczęłam wkręcać się we włosomaniactwo odstawiłam zupełnie silikony, myłam włosy tylko babydream itd. Nie sądzę, że to błąd, bo stan moich włosów bardzo się poprawił przez ten okres (chociaż nie upatruję tego tylko w tym, co wymieniłam, głównie w olejowaniu i maskach). Jednak moje włosy przez rozjaśnianie są bardzo zniszczone, więc od czasu do czasu potrzebuję szamponu i odżywki, które sprawią, że będą dobrze wyglądać, mimo kiepskiego stanu.

    Myślę, że nie ma co wariować. Wspaniale, gdy nasze włosy wyglądają pięknie, bo są zdrowe, ale nie zawsze można osiągnąć to tak łatwo. Naturalna pielęgnacja wcale nie staje się tak szybko widoczna gołym okiem, zwłaszcza dla kogoś poza nami, więc warto od czasu do czasu sięgnąć po coś, co na pstryknięcie palcem zapewni im ładny wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen. W końcu zdrowe podejście.

      Usuń
  13. Sama się kiedyś nad tym zastanawiałam!:) Jestem zdania, że włosy są dla nas, a nie my dla nich. I nie mam nic przeciwko stylizacji bądź silikonom, jeśli są one zróżnicowane z naturalną pielęgnacją, która rzeczywiście ma szansę odżywić nasze włosy, a nie tylko pomóc im lepiej wyglądać. Sama dąże do tego, żeby były zdrowe i pracuję nad naturalnym skrętem, ale nakładam też trochę silikonów, często układam ciepłem samą grzywkę i nie mam zamiaru mieć z tego powodu wyrzutów sumienia:) Wydaje mi się jeszcze, że z natury ich włosy są silniejsze i gęstsze od naszych, a myślę, że gdyby zastosowały więcej realnie odżywczych produktów wyglądałyby jeszcze lepiej! Nie wiadomo też ile roli gra tutaj światło i tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam bardzo obojętne podejście do typowego 'włosomaniactwa'. Dla mnie włosy mają być przede wszystkim czyste (ogrom rodzimych 'bjuti guru' o tym zapomina...) i zadbane. U mnie sprawdza się połączenie pielęgnacji drogeryjnej i olejowania i tego się trzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajny artykuł :) u mnie zdecydowanie lepiej sprawdza się pielęgnacja tzw. "drogeryjna", mimo że nie mam włosów grubych, gęstych, ani zniszczonych. Kilka prób naturalnej pielęgnacji skończyło się kiepsko. Nie byłam zadowolona z efektu, straciłam tylko czas i pieniądze (przerabiałam m.in. oleje, babydreamy, płyny do higienty intymnej, alterry, szampony barwy, hennę, jajka i inne cuda). Nie pałam nienawiścią do silikonów, ale też ich nie nadużywam. Uważam, że używane rozsądnie, w odpowiednich ilościach przynoszą bardzo wiele korzyści. Każdy ma inne włosy i inne potrzeby, dlatego nie uważam, aby jakaś pielęgnacja była lepsza od innej. I niech każdy na swojej głowie używa tego, co jemu indywidualnie najlepiej służy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim zdaniem lepiej jest pielęgnować włosy i dbać o ich stan, ale czasami też warto naładować włosy silikonami czy użyć prostownicy, lokówki czy suszarki jeżeli w ten sposób będą wyglądały ładnie :) Moje włosy dawniej tolerowały wszystkie silikony dzisiaj mimo że nigdy nie odstawiałam całkowicie silikonów widzę że włosom nie do końca one pasują, rozluźniają skręt a końce wyglądają na obciążone i suche. Każdy robi jak mu pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W Polsce dziewczyny muszą się liczyć z pieniędzmi, jakie mamy zarobki każdy widzi, kogo stać na chodzenie do fryzjera co 3 dni ? tak samo zakup profesjonalnych kosmetyków wychodzi drogo , jeden produkt nie załatwi sprawy bo potrzebne są całe serie, oczywiście są wyjątki np. córka premiera , ale nawet Polki mieszkające poza granicą raczej są oszczędne, robią fryzurę w salonie tak aby się utrzymywała dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Również oglądam kanał Carli i podejrzewałam, że ma doczepy, ale nie byłam pewna. Kuknęłam z ciekawości na to zdjęcie i faktycznie, jej włosy są w kiepskim stanie... Co nie zmienia faktu, że jest piękną kobietą:)

    OdpowiedzUsuń
  19. myślę,że jest to wybór indywidualny.To kobieta decyduje jaką pielęgnację chce dla swoich włosów. Ja wybrałam tą naturalną i widzę efekty,choć jak piszesz często jest puch,nie zbyt ładnie włosy się układają. Myślę,że nie warto się katować prostownicami,lokówkami na co dzień jeśli nie ma takiej potrzeby. Ok chcemy wyglądać ładnie,ale kosztem włosów? To oczywiste,że widząc taką panią po drugiej stronie ekranu wygląda wspaniale,perfekcyjnie,a czy jest tak w rzeczywistości? Pewnie ciężko jest utrzymać włosy w dobrej kondycji,używając nawet najdroższych,profesjonalnych kosmetyków jednocześnie stylizując je np prostownicą ;) nie oszukujmy się,to niszczy włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... niszczy nie niszczy... może tak może nie. :L
      W tych czasach są coraz lepsze prostownice, które nie niszczą mocno włosów jeżeli się na najniższej temperaturze je prostuje, są keratynowe zabiegi, keratynowe prostowania - wystarczy je robić regularnie = kilka lat włosomaniactwa w jednym zabiegu.

      Nie wierzę w odżywianie włosa - ponieważ poza cebulką już nie żyje ---> nie rozumiem jak można odżywić coś co nie żyje. :)

      Usuń
    2. Odżywianie to faktycznie w tym kontekście trochę złe słowo ale nie do końca tak jest, ponieważ "martwe" swetry także płuczemy w płynach do płukania aby były miękkie, zamiast szorować je mydłem i szczotą :)

      Usuń
    3. A masz rację Marta, zwracam honor... w angielskim zamiast "odżywki" czyli... odżywiać no...= nourish - tak. To oni mają conditioner - kondycjoner... i o to właśnie w tym chodzi, że je się dyscyplinuje, wpływa na miękkość, blask.

      No a jak zniszczone to zniszczone, do obcięcia. Nic się nie odżywi. :D

      Usuń
  20. Najzabawniejsze jest to, że stosujemy naturalną pielęgnację, jednak za "włosowe inspiracje" uważamy właśnie włosy wystylizowane i oblepione silikonami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak!! Dokładnie tak. I nie jestem w stanie tego pojąć.

      Usuń
    2. "Oblepione silikonami" działa na mnie jak płachta na byka. :) Wiadomo, że lepiej wyglądają wystylizowane włosy niż takie oklapnięte nijakie ale "zdrowe". Umiejętną stylizacją można i zachować i włosy zdrowe i ładne.

      Silikony, lakiery czy inne cuda nie niszczą włosów. Ludzie nie dajcie się zwariować. Życie jest za krótkie.

      Usuń
    3. Też nie lubię stwierdzenia "oblepione silikonami". :D Czasem, jak rozpęta się burza np u Anwen z powodu silikonów, mam ochotę podesłać jakiś mail uświadamiający ze zdjęciem świeżo oczyszczonych włosów i tych "oblepionych silikonami", żeby wszyscy zobaczyli, że silikon nie robi ze stogu siana pięknych pukli - i w drugą stronę, że oblepienie silikonami nie szkodzi włosom ani nie przeczy dbaniu o nie, bo po oczyszczeniu nadal są zdrowe.;)

      Usuń
  21. Ja staram się w pielęgnacji włosów zachować umiar- lubią silikony, ale nie lubią np. olejowania. Chętnie sięgam po maski z olejkami, ale nie za ciężkie. Lubię też naturalne odżywki, a szamponów używam tylko delikatnych np. biały jeleń, ponieważ skóra mojej głowy jest bardzo wrażliwa. Ale prawdą jest, że cenię sobie domowe sposoby, myślę że powinniśmy wykorzystywać potencjał polskich ziem, i korzystać dobroci roślinnych.

    OdpowiedzUsuń
  22. Pod każdym filmikiem ma napisane jaki rodzaj clipów nosi :) Fakt jest bardzo ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie się wydaje że wszystko zalezy od włosów i że trzeba zachować umiar i w jedym i drugim podejściu. U mnie np nie do końca sprawdzają się naturalne kosmetyki i nie unikam silikonów jak ognia. Z drugiej strony np olejuję włosy bo im to bardzo służy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jasne że od czasu do czasu na specjalne okazje nawet powinnyśmy mieć wystylizowane włosy ale na co dzień nikt o zdrowym rozsądku nie katuje włosy prostownicą czy produktami do stylizacji... po co? nie lepiej mieć piękne włosy pielęgnowane olejem niż wystylizowane bombą silikonową, po zmyciu mając na głowie siano? to raczej nie jest atrakcyjne no chyba że komuś nie zależy i non stop używa tylko silikonów itp. ale jeśli chcemy mieć naprawdę zadbane włosy to chyba nie tędy droga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za różnica kto jak dba o włosy i jakimi produktami?

      Osoba nieużywająca naturalnych sposobów jest już nieatrakcyjna i sztuczna! >:D (jej...)

      Wiecie, że silikony nie zabijają moje drogie (zwłaszcza takie, które w składzie produktu oprócz silikonów mają różne dobroczynne składniki - także nie, nie zostawią siana) ? : >

      Usuń
    2. I po co ta ironia? nie można grzeczniej? Po pierwsze to daleko mi do włosomaniaczki a mam wrażenie że za taką mnie uważasz, po drugie po prostu staram się trochę dbać o włosy i uważam że jeśli służy nam naturalna pielęgnacja i np. parafinę możemy zastąpić olejem naturalnym to czemu nie? Nie lepiej trochę dbać o włosy i nie niszczyć ich codziennie prostownicą/lokówką/produktami do stylizacji żeby nie przypominały siana po umyciu szamponem? Chodzi o to że zadbane włosy po prostu wyglądają dobrze bez wymyślnych stylizacji. Nie jestem przeciwniczką silikonów ani mniej naturalnych sposobów po prostu uważam że wprowadzenie naturalnej pielęgnacji nie zaszkodzi ;)

      Usuń
  25. Dla mnie bardziej liczy się ich stan faktyczny a nie końcowy efekt wydobyty przy użyciu stylizatorów,PRZESADNEJ ilości silikonów, prostownic i lokówek, doczepianych włosów, farb... to tak na co dzień, od święta można oczywiście zaszaleć i wspomóc efekt końcowy jednak na codzień stawiam na oleje, maski, ziółka, półprodukty.... wiem że tylko tą drogą włosy będą rosły, będą bardziej gęste i jak dla mnie nie ma żadnej innej :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Poruszyłaś ciekawy temat. Sama też nieraz zastanawiałam się, czy tylko mi się wydaje, czy pielęgnacja zachodnich youtuberek jest obfita w większości w drogeryjne cuda:D Moim zdaniem efekt to oczywiście ważna sprawa, ale tylko raz na jakiś czas przy użyciu ciepła. Jeśli zadba się odpowiednio o włosy, można później bez żadnych sztuczek mieć idealne, bez marnowania czasu, do czego sama dążę i dążę powolutku:))

    OdpowiedzUsuń
  27. Cześć,
    Niedawno odkryłam Twój blog przy okazji poszukiwania informacji na temat olejowania włosów. Jestem pozytywnie zaskoczona. Mam parę postów zapisanych w zakładkach i korzystam z Twoich wskazówek. Zakupiłam już parę produktów i testuję. Nie jestem włosomaniaczką, ale podziwiam Cię za wiedzę, którą zdobyłaś.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Najlepszy jest złoty środek. ;) Popadanie w skrajności nie ma według mnie sensu.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mysle, ze czasami warto to wysrodkowac dla wlasnego, dobrego samopoczucia ;) Obecnie nie odwaze sie jeszcze na "katowanie" wlosow prostownica, czy lokowka, ale moze kiedy osiagne upragniona dlugosc, zdecyduje sie na takie zabiegi ;) Pomijam juz fakt, ze sa rozne wlosy i jedne niszcza sie szybciej i ciezej o nie zadbac, inne natomiast sa prostsze w obsludze ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Często czuję się jak wyrzutek wśród polskich włosomaniaczek. Dla mnie piękne włosy to tylko środek do osiągnięcia celu - ładnej fryzury. Można sobie zapuścić warkocz do kolan ale co z tego, skoro bez grzywki buzia wygląda brzydko? Po co nosić ciągle koczek (bo nie daj może kołtunik sie pojawi aaaaa!), skoro w rozpuszczonych jest ładniej? Brakuje mi tego dążenia do pięknego wyglądu, a nie tylko gładkiej tafli.
    Już nie mówiąc, że na amerykańskim YT nigdy nie słyszałam wiecznych narzekań na fryzjerów. Modnie? Do twarzy? Czyli fryzjer się spisał! Natomiast co 2 polska kobieta płacze jak ktoś jej zetnie 5 a nie 3 cm. Tego najbardziej pojąć nie mogę:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100 % . Nic dodać nic ująć :)

      Usuń
    2. Może mamy większe wymagania i nie zgadzamy się na bylejakość?

      Usuń
    3. To prawda, włosomaniaczki potrafią być zbyt ortodoksyjne. ;) Nie wszystkie, ale są egzemplarze, które uznają tylko naturalny kolor, wiecznego koczka i zapuszczanie do kolan. I ta ciągła indoktrynacja "zapuść naturalki, używasz l'oreala? Pewnie bez niego masz suchą szopę! Zetnij włosy na prosto, pozbądź się cieniowania, lubisz proste włosy? To wydobądź naturalny skręt!"

      Usuń
    4. Racja :) Ja z pełną świadomością narażam swoje włosy na permanentne zniszczenia nosząc praktycznie 90% czasu rozpuszczone włosy, ale przecież po to mam długie, żeby je było widać :)

      Usuń
    5. Dokładnie, przecież włosy są by wyglądały ładnie... i żebyśmy My się nimi cieszyli a nie inni (jak inni podziwiają to też fajnie, ale nóż w kieszeni się otwiera jak ktoś właśnie tak krytykuje, łeee L'Oreal sama chemiaa bleeee dajesz żółtkoooo to jest mooooooc) Wszystko wokół nas jest chemią, rośliny to chemia, my jesteśmy chemią, zachodzą w nas procesy chemiczne...ojej : * xD

      Usuń
  31. Ja ścięłam włosy za mocno i wywijają mi się naturalnie na wszystkie strony :/
    Więc w ruch idzie suszarka, czasem prostownica, czasem lokówka.
    Mam wyglądać w danej fryzurze ładnie, włosy mają mnie zdobić, a nie ja mam dbać żeby były najzdrowsze na świecie a nie daj boże potraktować je temperaturą :p
    nie my dla włosów tylko włosy dla nas :)

    OdpowiedzUsuń
  32. nie zniszczone, bo Carli ma naturalnie kręcone, więc norma że rozczesane włosy są spuszone i powykręcane :p

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja jestem chyba gdzieś pośrodku jeśli chodzi o pielęgnację moich włosów. Kiedys były strasznie zniszczone, wyglądały jak wata cukrowa. Udało mi sie je wyprowadzić na prostą, ale nie są jeszcze idealne. Dbam o nie, staram się pielęgnować je naturalnie, używam olejków, wcierek i ziół. Ale silikonów tez czasem użyję, szczególnie w lato, by zabezpieczyć włosy. Nie używam ani prostownicy a ni lokówki, nie lubię mieć super extra prostych włosów, na lokówkę szkoda mi czasu. Ale suszarki czasem użyję:)
    Myślę, że żadna z nas nie chce być niewolnikiem swoich włosów. Warto stosować taka pielęgnację jaka nam odpowiada. Uważam jednak , że można pogodzić ładny wygląd i zdrowie. Moje włosy są baaardzo podatne na układanie, więc kręcę je na opasce albo ramiączku od stanika. Wystarczy pół godziny i fryzura gotowa:) Moja siostra ma włosy, które nie chcą się kręcić wcale, więc zrobiła sobie papiloty z folii aluminiowej, nakłada je na noc i tez ma piękne włosy:)

    Warto znaleźć złoty środek w pielęgnacji, ale ja sama zawsze będe sercem przy tej naturalniejszej. Bo uważam, że każde włosy mogą wyglądać pięknie, ja do tego chcę mieć tez zdrowe:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja bym obstawiala ze wlasnie jestes blizej tej naturalnej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bliżej na pewno, ale nie całkowicie :) lubię silikony :))

      Usuń
  35. Moim zdaniem najlepiej połączyć oba fronty czyli i używać naturalnych produktów ale nie stronić od sylikonów i stylizacji:) w końcu to tylko włosy martwa tkanka:) mają być ozdobą:) ja łącze olejowanie i używanie kosmetyków fryzjerskich i osiągam efekt taki jaki chcę:) i moim zdaniem o to w tym chodzi:)dla mnie bardziej liczy się działanie niż skład:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ma podobne podejście, lubię na całą noc zostawić na włosach olej, umyć je rano delikatnym szamponem, ale lubię też dociążyć je odpowiednimi kosmetykami (np. fryzjerskimi) wystylizować i czuć się na co dzień ładnie :)
      Gdy postawiłam tylko i wyłącznie na pielęgnacje naturalną, moje włosy bardzo źle wyglądały i wcale ich stan się nie poprawiał, teraz tak ułożyłam pielęgnacje, że i raz na jakiś czas katuje je prosownicą czy lokówką i włosy się trzymają :)

      Usuń
  36. notka bardzo ciekawa, czytałam z przyjemnością. i temat świetny :)
    ja jako posiadaczka włosów wysokoporowatych i do tego blond nie stronię od silikonów, które są mi po prostu potrzebne - czasami sięgam po profejsonalne, fryzjerskie rzeczy (chociaż skłaniam się ku opcji wschodniej). jeśli chodzi o podejście amerykanek, przynajmniej tych popularnych vlogerek, sądze , że im chodzi bardziej o efekt wow - żyją w takim kraju, gdzie większość osób przykłada uwagę bardziej do wyglądu niż do zdrowia. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jeśli o mnie chodzi to zawsze preferowałam naturalną pielęgnacja włosów, aczkolwiek ostatnimi czasy zaczynam się przekonywać do profesjonalnych kosmetyków, niektóre olejki naprawdę potrafią zdziałać cuda, choć wcześniej w to nie wierzyłam :-) Oczywiście zachowuje umiar, żeby nie przesadzić. Ogólnie to jestem zadowolona ze swoich włosów, ale wiadomo... zawsze może być lepiej, dlatego ciągle szukam i eksperymentuje ;-) Połączenie tych dwóch sposobów, może dać naprawdę ciekawy efekt!

    OdpowiedzUsuń
  38. Dla mnie jednym z największych plusów włosomaniactwa jest to, że włosy same w sobie wyglądają przyzwoicie nie muszę ich już codziennie prostować i stylizować. Jest to po prostu wygodne - na wyjazdach, w warunkach, w których nie ma się czasu i możliwości by włosy układać, stylizować. Tego nie osiągniemy inaczej, niż bogatą, pełną pielęgnacją. Być może włosy nie wyglądają perfekcyjnie, ale nie jest tak że nagle wstaję rano na wakacjach pod namiotem i wyglądam jak straszydło z horroru ;) Dlatego dla mnie pielęgnacja ma większe znaczenie, ale pewnie że czasami można poszaleć ze stylizacją, żeby uzyskać choćby jednorazowy efekt "wow" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, tylko naturalną pielęgnacją da się utrzymać efekt zadbanych włosów :)

      Usuń
    2. Moim zdaniem to nie jest prawda. Znów ten bum na naturalną pielęgnację. Wiecie, że natura to czysta chemia, czy wiecie że wasze roślinki to chemia, szampon ma konserwant = oh nie chemia, przykro mi, powietrze TO CHEMIA, woda to też chemia :), nasz organizm - chemia.

      Moim zdaniem nie należy się obawiać tych złych "chemicznych" produktów, nasłuchacie się plotek o szkodliwości różnych składników i zwykle to rozsiewane przez blogerki bez żadnych badań naukowych, źródeł postawione na czystych teoriach i widzi mi się. I to jest najzabawniejsze we włosomaniaczkach. :)

      Nie wiem czy działa, ale blogerka polecała więc musi być fajne... + naturalne więc MUSI być dobre.
      Nie wszystko co naturalne jest dobre... zrób sobie surówkę z bluszczu i muchomorka = zdrowe bo takie naturalne.
      Nie mówię już o podrażnianiu, bo... to już inna historia.
      : )

      Usuń
    3. Bez komentarza, widać że nie ukończyłaś jeszcze szkoły podstawowej.

      Usuń
    4. Oczywiscie to było do anonimka piętro wyżej!

      Usuń
    5. Cóż za obelga, ja pierdziut! " Nie ukończyłaś jeszcze szkoły podstawowej " trzeba się pochlastać nie? :< ojej. :*

      Usuń
  39. mimo pięknego wyglądu po silikonach chyba jednak wolę postawić na naturalną pielęgnację :) owszem sięgam czasem po suszarkę a na długość leci silikonowe serum jednak pewnie moje włosy nigdy nie będą tak wyglądać... ale jak to mawiają "liczy się wnętrze" :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Cari ma piękne włosy, zawsze je podziwiam w jej filmikach :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Cóż, tak jak powiedziały dziewczyny, trzeba znaleźć złoty środek. Ja na przykład w domu chodzę w koczku, ale poza nim cały dzień 'katuję' włosy rozpuszczając je, ale nie czuję z tego powodu większych wyrzutów sumienia. Tak lepiej się czuję, a włosy są dla mnie. Gdyby były podatne na układanie, też pewnie od czasu do czasu używałabym lokówki. : ) Wszystko zależy od naszego indywidualnego podejścia i nie ma co patrzeć na fryzury innych i wzdychać, tylko samemu sprawdzić co nam najbardziej pasuje.
    Jeśli lubimy się z lokówkami i prostownicami to, owszem, ograniczyć je trochę, ale też wynagradzać to włosom bogatszą pielęgnacją. Pamiętajmy też, że czasami nie zdążymy wystylizować włosów, a wtedy wszystkie zniszczenia wyjdą na wierzch, dlatego, złoty środek, dziewczęta, złoty środek. ;)

    Shiina

    OdpowiedzUsuń
  42. Dla mnie i tak ich prawdziwy stan jest ważniejszy, ale trzeba pamiętać o tym, że to "włosy są dla nas, a nie my dla nich" także na większe okazje, można sobie pozwolić na grzeszki przy stylizacji ;) Nie można popadać w skrajności i jak już wcześniej było mówione - trzeba znaleźć ten złoty środek, tak by szczęśliwe były i nasze włoski i MY ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. to wygląda tak, ja - miłośniczka naturalnej bezsilikonowej pielęgnacji, mogę w kryzysowej stuacji umyć włosy tylko szamponem, bez żadnej odżywki, a moje włosy będą i wglądają pięknie, błyszczą się itd. Koleżanka z zachodu pewnie gdyby miała do dyspozycji tylko szampon, wyglądałaby jak mop, a jej włos śniłyby się dzieciom w koszmarach (znam z autopsji, bo kiedyś też używałam takich kosmetyków, paliłam włosy prostownicą, wszyscy się zachwycali moimi włosami, szkoda tylko że nikt nie widział moich włosów bez stylizacji...porażka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie. :) Niektóre włosy są po prostu gęste, grube i odporne. U nich nie ma różnicy czy użyją odżywki naturalnej, czy napakowanej silikonami, a po wielokrotnym paleniu prostownicą i rozjaśnianiu nadal są piękne i zdrowe. To my, czytający składy, rozróżniamy silikony w składach, niektórym to zwisa i powiewa i po wszystkim mają śliczne włosy. Tak samo z cerą i figurą. Każda z nas zna kogoś, kto przy śmieciowym jedzeniu ma piękną figurę, albo przy zerowej pielęgnacji twarzy gładką cerę. Tak już bywa.

      Usuń
  44. Sklaniam sie jednak ku naszej polskiej pielegnacji - moze dlatego ze jestem do niej przyzwyczajona ;) ale ogladam rowniez azjatyckie kanaly - koniecznie sprawdz Beautyklove i Bubzbeauty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam oba! :) czasem mam wrażenie, że subskrybuję chyba cały YT... :P

      Usuń
  45. Ja na wzmocnienie włosów i skóry głowy biorę tabletki skrzypolen, które zawierają ekstrakt ze skrzypu polnego, biotynę i len.Unikam suszarki i lokówki i włosy powoli wracają do normy

    OdpowiedzUsuń
  46. tak tylko że większość z nich używa dopinek..zwłaszcza ta carla bybel.. wystarczy obejrzeć jakiś jej filmik z cyklu 'get ready with me' / 'make up routine...

    OdpowiedzUsuń
  47. Bardzo często podziwiam włosy aktorek z amerykańskich filmów, zachwyca mnie blask i ten skręt, który nie jest możliwy do wydobycia naturalnymi sposobami. Na początku swojego włosomanictwa stroniłam od silikonów i chemii zawartej w drogeryjnych kosmetykach. Teraz podchodzę do tematu z lekkim dystansem- wszystko w granicach rozsądku:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Dziewczyny, 99% zachodnich "beauty gurus" nosi doczepy. :) Nie ma w tym nic złego, ale warto o tym pamiętać w chwilach dołka "czemu ja mam smętny ogon, a taka X burzę loków". Na zachodzie normalny jest mocny makijaż, kobiece ubranie, doczepione włosy. To u nas wszelką ingerencję w wygląd nazywa się plastikiem, sztucznością i za wszelką cenę demonizuje się wszystkich, którzy nad swoim wyglądem jakoś pracują. Tam jest to normalne, u nas krzywym okiem ludzie patrzą na pomalowane paznokcie (plastik), umalowane usta (blachara), wyfarbowane włosy (dziunia), szpilki (pustak). To po prostu inna mentalność. Zazdroszczę im trochę tego. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze wszystkim trzeba mieć umiar ;) Jeżeli paznokcie nie są z plastiku, włosy nie zafarbowane na jakiś zupełnie niepasujący kolor (bo z czarnych na platynę to tak czy inaczej nie będzie to dobrze wyglądać), szpilki nie muszą mieć 20 cm, w tym 10 cm platformy, a usta też nie muszą być pomalowane nie wiadomo jak na co dzień, to uważam, że nie spotyka się owa postawa z demonizowaniem ;)

      Usuń
    2. Wiecie, jak komuś się tak podoba... natura nie jest taka miłosierna by wszystkim zapewnić mocne paznokcie z natury czy piękne grube i gęste włosy. Dlaczego mamy siedzieć w średniowieczu, niż korzystać z dóbr technologii i kreować siebie tak jak chcemy?

      Dlaczego jest w modzie właśnie demonizowanie wszystkiego co nienaturalne, wszystko jest "silikonowe" sztuczne...oczywiście blah blah blah naturalne "lepsiejsze", właściwsze, godne podziwu. Serio...
      Jeżeli ktoś się nosi jak mu podoba to dlaczego mamy mieć jakieś popędy by już komentować i oceniać. Ludzie są dziwni, naprawdę. Ktoś nie może mieć ładnych paznokci naturalnie, to funduje sobie akryle lub plastikowe. Proste.
      Wszyscy uważają, że wiedzą najlepiej. W międzyczasie popadają z skrajności w skrajność.

      Nie rozumiem tego bumu na wszystko co naturalne...

      Usuń
    3. Ja też nie rozumiem. Dlaczego ludzie bardziej "zrobieni" są z góry przypisani do łatek pustaków i plastików. "No ja tam nie mam czasu na malowanie paznokci, ty pewnie nic nie robisz, że zawsze masz wymalowane" - pada z ust kogoś, kto na fejsie siedzi 7 godzin dziennie, a 5 poświęca na seriale. Malujesz się - nie czytasz książek, układasz fryzurę - nie wiesz gdzie na mapie szukać Polski, chodzisz w sukience - jesteś łatwa. Najlepiej być full naturalnym, a przy tym nieskazitelnie pięknym, z nieistniejącym owłosieniem na ciele, naturalną czarną obwódką wokół oczu, wagą 48kg i biustem H, bo brzydul też ludzie nie lubią. ;))

      Usuń
    4. zazdrość :) dziewczyny nie lubią patrzeć na bardziej zadbane koleżanki bo wywołuje to u nich kompleksy. Rzucają się laski, które nie potrafią o siebie zadbać i najchętniej oplułyby jadem te które te umiejętność posiadają. Najczęściej hasło pustak bo pomalowana i zadbana rzuca nieciekawa szara myszka.

      Usuń
  49. Jak doczepki to wiele wyjaśnia :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Dzięki, piękne są te przejścia kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Może i dziewczyny z yt wyglądają dobrze, ale to co dzieje się np. na głowach dziewczyn z UK które można spotkać na ulicy często bywa przerażające :P Wielkie natapirowane suche szopy, włosy w kilku kolorach spalone na siano przez farbowanie itp., w dodatku u nich 80% kosmetyków w drogerii to John Frieda i inne silikonowce. U nas widzę mniej takich postaci, u nas króluje spalona rozjaśniaczem fryzura :D Ale to oczywiście jakiś tam margines i na wyspach i w PL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah... wiem o czym mówisz. Moim zdaniem umiejętne farbowanie dobrymi produktami nie niszczy włosów przy pielęgnacji dobrymi produktami. Jeżeli ktoś używa Palette lub Garniera za 7 zł to trudno, siano zawsze będzie.

      "silikonowce" - silikony nie są przyczyną ich zniszczenia, gwarantuję Ci to. Nie umiejętne ich używanie - może i to z przymrużeniem oka.

      Usuń
    2. tylko polki właśnie zazwyczaj używają rozjaśniaczy za 7 zł i farb za 10-15 zł, a potem zdziwienie że farba pali włosy, o tęczy uzyskiwanej w domowym zaciszu czy straszeniu paro miesięcznym odrostem nie wspomnę. Cieniowanie u pani Krysi na tak zwane pazurki to inna sprawa kaloszy :) Oprócz włosomaniaczek tzw. `ulica` nie umie zupełnie dbać i farbować włosów. Upodobanie do spalonej szopy i wsiurskich fryzur ma się u nas świetnie.

      Usuń
  52. nie warto wierzyć do końca tym amerykańskim vlogerkom...większość z nich ma sztucznie zagęszczane i przedłużane włosy, to u nich bardzo popularne. Więc nawet jak je niszczą prostowaniem czy kreceniem, to niszczą te "doczepki" a nie swoje wlosy

    OdpowiedzUsuń
  53. Nie znam za bardzo vlogerek, natomiast z tego, co widzę na niektórych blogach głównie własnie amerykańskich i angielskich, wiele tych "pięknych włosów" to w rzeczywistości dopinki. Kilka razy patrzyłam na piękne włosy, sprawdzałam, czym dziewczyna je traktuje i własnie były to "drogeryjne kosmetyki" tudzież te "fryzjerskie", po czym okazywało się,że tak poza tym ma dopinki, które zresztą wiele tych blogerek reklamuje. Biorę więc teraz pewną poprawkę na wyjątkowo piękne włosy blogerek. One muszą pięknie wyglądać, zwłaszcza, jeśli z tego się utrzymują. Jeśli reklamują dopinki, napiszą o tym, jeśli nie - nie muszą. :-)

    Druga sprawa, to niekoniecznie kwestia kraju. W Polsce też wiele dziewczyn używa niekoniecznie naturalnych kosmetyków, ja z kolei dużo wiedzy o nich jeszcze do niedawna czerpałam m.in. z anglojęzycznych forów i blogów.

    Wszędzie są "włosomaniaczki" i dziewczyny, które używają tego, co zobaczyły w reklamie w TV, i takie, które kupują to, co tanie i do głowy im nie przyjdzie, żeby przeczytać skład...

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie wiem czy któraś z was zauwazyła, ale włosy wyprostowane lub zakręcone na kokówce wyglądają lepiej...dlatego te amerykanki tak uwielbiają prostownice i lokówki. Bardzi często widze połamane i zniszczone włosy na zbblizeniach do filmoków typu DIY i to właśnie dziewczyn, ktore niby mają idealne włosy ;p dodać jeszcze silikony :) TE włosy są zniszczone a dzieczyny jeszcze bardziej je niszczą. Ale widziałam naprawdę wiele vlogów o naturalnej pielęgnacji i te włosy byly nie mniej piekne.

    OdpowiedzUsuń
  55. Przez jakiś czas codziennie kręciłam włosy i stylizowałam moje loki w pięknie uformowane fale i używałam maseczek odżywczych, termoochrony bo jednak zależało mi żeby włosy były zdrowe...ale tak naprawdę w pewnym momencie nie chciało mi się zawsze ślęczeć godzinę rano dbająć żeby włosy były idealne. Lubie swoje kręciołki i pozwalam im odetchnąć bez użycia ciepła, ale nie mam nic przeciwko stylizowaniu. Jeśli ktoś uważa że tak wygląda o niebo lepiej, to dlaczego nie? Ale wydaje mi się że te youtuberki również dbają o włosy żeby prezentowały się zdrowo. Na pewno mają zdrową dietę, chodzą do fryzjerów, taki styl jest wymagający dla czupryny.

    Nie ma co popadać w skrajności :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.