Słowo, które idealnie opisuje włosowy marzec to " babyhair ", co możecie zobaczyć na pierwszy rzut oka na poniższym zdjęciu. Choć krótkie włoski fruwają we wszystkie strony wokół mojej głowy, zupełnie mi to nie przeszkadza, bo nie mogę doczekać się, aż urosną do długości reszty, abym mogła odzyskać objętość utraconą po wypadaniu. O produkcie odpowiedzialnym za ten stan rzeczy opowiem Wam jednak więcej w następnym poście! Wyżej moje włosy w słońcu, nieco potargane przez wiosenny wiatr. Kolor poza ostatnimi dziesięcioma centymetrami na końcach jest już w stu procentach naturalny. Biorąc pod uwagę fakt, że wiosną i latem moje włosy rosną zdecydowanie szybciej, prawdopodobnie już jesienią będę mogła się cieszyć w całości naturalnymi włosami. W cieniu włosy wyglądają natomiast tak: Marcowa pielęgnacja to głównie olejowanie przed prawie każdym myciem oraz mycie odżywką. Do tego celu używałam zamiennie Kallosa Aloe oraz dwóch odżywek P laneta Organica Africa - arg...
niedziela, 3 kwietnia 2016
Naturalny, najlepiej oczyszczający produkt do mycia twarzy i nie tylko - Czarne Mydło - Savon Noir
Moje poszukiwania idealnego produktu do mycia twarzy to niekończąca się historia i mam wrażenie, że najlepsze efekty uzyskuję mieszając kilka różnych specyfików. Moim ostatnim odkryciem w tej kategorii jest czarne mydło (savon noir) , które oczyszcza skórę najlepiej ze wszystkich znanych mi produktów, więc jeśli szukacie czegoś, co zapewni Wam solidne oczyszczenie a jednocześnie jest w 100% naturalne, dzisiejszy post jest właśnie dla Was! Czym jest czarne mydło? _______________ Czarne mydło to naturalny produkt wytwarzany tylko i wyłącznie z oliwek, a przynajmniej prawdziwe Savon Noir właśnie w ten sposób powinno być wytwarzane. Ma postać gęstej, lekko żelkowatej pasty, której odrobina w połączeniu z wodą wystarczy, aby idealnie oczyścić skórę. Może być stosowane do skóry na całym ciele ale i do mycia twarzy, gdzie moim zdaniem przynosi najciekawsze efekty. Mimo całkowicie naturalnego składu, oczyszczanie jakie zapewnia czarne mydło jest tak genialne, że cera po jego uż...
Z jakiegoś powodu mój codzienny makijaż był czymś, o czego pokazanie na blogu byłam przez Was proszona niezliczoną ilość razy każdego tygodnia. Kilkukrotnie obiecywałam już napisanie na ten temat posta, ale przyznam się szczerze, bardzo się z tym ociągałam. Wszystko dlatego, że makijaż, który wykonuję na sobie najczęściej i który jest jednocześnie najbardziej przez Was komplementowany jest banalnie prosty i właściwie do wykonania w 5 minut, co nie czyni z niego w moim mniemaniu specjalnie atrakcyjnego tematu na post. Prosiłyście jednak, więc o to i on! Mój codzienny makijaż to nic innego niż zaznaczone załamanie i mocniej podkreślona dolna powieka. Zazwyczaj w ciepłych brązach, coś w rodzaju dziennego smoky. Zajmuje mi on dosłownie pięć minut i do jego wykonania używam zaledwie kilku kosmetyków - ich różnych rodzajów, ale zawsze w podobnych kolorach. Makijaż ten wykonuję zawsze, gdy mi się spieszy, na co dzień i gdy nie mam specjalnie czasu ani chęci na specjalne makijażowe w...
Wspominałam Wam już kilka razy, że ostatnimi czasy moja kolekcja perfum przechodzi znaczne zmiany. Coraz bardziej podobają mi się wyjątkowo zwiewne, lekkie i świeże zapachy, po które sięgam obecnie znacznie częściej niż po te cięższe i słodsze. Moja kolekcja jest dość liczna, jednak na blogu poświęcam osobne posty tym zapachom, które uważam za wyjątkowo warte przedstawienia ich Wam dokładniej. Dzisiejszym bohaterem jest Versace Bright Crystal , czyli młodość i szczęście w butelce. Zapach zalotny i pełen życia _______________ Pamiętacie moją recenzję innych perfum z kryształowej serii Versace - Crystal Noir ? Czarny kryształ to perfumy do małej czarnej i kopertówki, godne gwiazdy na czerwonym dywanie, za to ich różowa siostra, perfumy Bright Crystal , to zapach, który najlepiej czuje się w towarzystwie wiosennej, zwiewnej sukienki i balerin. Jeśli Crystal Noir to gwiazda filmowa, Bright Crystal to zdecydowanie gwiazda pop lub młodzieżowego serialu. Mniej wyszu...