piątek, 6 marca 2020

Jak dobrze stosować toniki i esencje - TRIK z Korei

Czy Wy też tak jak większość kobiet przecieracie twarz wacikiem zwilżonym tonikiem, a esencje po prostu wklepujesz lub spryskujesz nimi cerę? Pewnie tak! A wiecie, że można w łatwy sposób usprawnić cały proces i maksymalnie wykorzystać składniki odżywcze zawarte w tonikach i esencjach? To troszkę dziwny trik, ale pochodzi z Azji, więc nie powinno nas to dziwić. Na szczęście większość dziwnych, urodowych trików z tego rejonu świata serio działa!

koreańskie toniki i esencje

Po co stosować esencje i toniki?

Te pierwsze to produkt wywodzący się z Korei i jak sama nazwa wskazuje, ma on zawierać samą esencję najważniejszych dla naszej skóry składników. Są to produkty skondensowane, mocno nasycone dobroczynnymi składnikami, wysoce odżywcze i zazwyczaj występują one w formie płynnej. Tak samo jest w przypadku toników, które w zależności od składu mogą działać nawilżająco lub złuszczająco, a do tego wyrównują pH skóry, co jest niesamowicie ważne po oczyszczaniu. Moim zdaniem to właśnie koreańskie esencje są najlepsze i zawierają najbardziej skondensowane składy. Sporo azjatyckich marek znajdziecie w Douglasie! Okazuje się jednak, że (przynajmniej zdaniem Koreanek) nie używamy w pełni ich potencjału! Istnieje bowiem jeden trik, który pozwala znacznie podbić działanie toników i esencji...

tonik i esencje na chusteczkę

Toniki i esencje nakładane na...chusteczkę!

Wszystko czego potrzebujecie (oczywiście poza esencją lub tonikiem) to chusteczki, ale uwaga, muszą być to chusteczki bezzapachowe! Inaczej możecie nabawić się podrażnień poprzez zawarte w nich substancje zapachowe. Chusteczkę rozdzielamy na warstwy, a następnie spryskujemy lub zwilżamy pojedynczą warstwę wybranym produktem. Taką domową maskę w płachcie zostawiamy na 10-15 minut, aby produkt mógł zadziałać.

koreańskie toniki i esencje

Dzięki tej metodzie pozwalamy wybranemu produktowi zadziałać, podbijamy jego wpływ na skórę, a sam produkt lepiej się wchłania i nie paruje, co jest problemem w przypadku kosmetyków wodnych. Tworzymy swoją własną maskę w płachcie, dzięki czemu maksymalnie wykorzystujemy wybrany produkt i jego dobroczynne działanie. Spróbujcie koniecznie! Ja stosuję tą metodę bardzo często, szczególnie spędzając czas przed komputerem - przynajmniej pożytkuję go trochę lepiej :) Polecam skupić się szczególnie na problematycznych sferach jak policzki, czy czoło!

***
Słyszeliście o tej metodzie? Dajcie koniecznie znać! PS Wpadnijcie też na insta - publikuję tam ostatnio sporo stories i trochę krótkich video! :)

14 komentarzy

  1. Nie słyszałam o tej metodzie, ale przy najbliższej okazji wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, na pewno spróbuje!! ❤️😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że wygląda to dość zabawnie, ale brzmi, jakby miało działać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na to bym nie wpadła, będę zaraz testować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, myślałam, że tylko ja tak robię 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tym, a raczej czytałam w jakimś wpisie nt. esencji Miya.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja polecam gotowe maseczki jako tabletki i tylko je nasączyć i na twarz :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepiej kupić gotowe już maseczki w plachcie w formie tabletek nasączyć i na twarz :D bez rozdzielania chusteczek

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam zwykłe bawełniane maseczki w tabletkach, które można nasączać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.