poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Dziewczyno, nie kupuj kosmetyków z AliExpress!

Do napisania tego tekstu przymierzałam się od pewnego czasu, bo wiem, że wielu osobom zamawiającym bardzo tanie kosmetyki z AliExpress nie przypadnie on do gustu. Na starcie chciałabym więc zaznaczyć, że sama jestem ogromną fanką AliExpress jeśli chodzi o inne produkty, ale kosmetyków nie kupuję tam NIGDY. Jeśli Wy jesteście jednak odmiennego zdania i podejmujecie taką decyzję ŚWIADOMIE, to nie zamierzam wcale Was od tego odwodzić. Ten tekst powstał jednak z myślą o osobach, które nie są świadome ryzyka związanego z zakupami kosmetyków z Chin. 

nie kupuj kosmetyków z AliExpress

Kosmetyki z AliExpress - tanie rozwiązanie czy niebezpieczeństwo?


Choć mogłabym rozwodzić się godzinami na temat moralności kupowania podróbek, w tym tekście skupię się tylko na zdrowotnych aspektach kupowania kosmetyków z AliExpress. Sama zamawiam tam naprawdę sporo rzeczy (np. case'y do telefonu, pędzle, akcesoria do włosów), ale kosmetyki omijam szerokim łukiem. Nieważne jak wiele pozytywnych recenzji na facebookowych grupach zdobędą "odpowiedniki" szminek Kylie Jenner czy hybrydy za dolara. Nieważne, że tysiącom osób nic się nie stanie, bo prawdopodobnie tak właśnie będzie (choć nie znamy dalekosiężnych skutków). Ważne, co może się stać, a może się stać dużo!

Czy wiesz, co kupujesz?


Choć chiński rynek bardzo się ostatnio poprawił (niedługo wchodzą kolejne, nowe regulacje dotyczące produktów dopuszczonych do sprzedaży w sklepach), to niestety AliExpress jest całkowicie wolną amerykanką. Chciałoby się powiedzieć "ale przecież wszystko, co kupujemy i tak jest z Chin", prawda? Zdecydowana większość produktów tak, jednak wszystkie dopuszczone do sprzedaży na rynku europejskim muszą spełnić tysiące norm i przejść dziesiątki badań. Dokładnie wiemy, co w nich się znajduje, a skład jest skrupulatnie przedstawiony. Nieważne, że jest to produkt chiński - obowiązuje go prawo europejskie, jeśli jest tutaj sprzedawany. Być może Unia Europejska nieco przesadza z dbaniem o bezpieczeństwo obywateli poprzez tysiące wymogów, jednak AliExpress jest tutaj kompletnym przeciwieństwem. Właściwie nie ma tutaj żadnych regulacji. Niestety. Sprzedawca "zamienników" czy też wszelakich tanich produktów może je właściwie wytwarzać w piwnicy. Z niewiadomego pochodzenia składników, na kolanie, bez żadnych zasad. Oczywiście ta sama zasada dotyczy np. wałków do włosów, jednak nie mają one kontaktu ze skórą i ciężko, aby się w jakikolwiek sposób w nią wchłonęły. Czy wiesz jednak co nakładasz na twarz?

nie kupuj kosmetyków z AliExpress

Mocz, szczurze odchody, trucizna, czyli kosmetyki za dolara


Choć brzmi to jak chwytliwy tytuł zmyślonego artykułu w brukowcu, to niestety nim nie jest. Już w 2015 roku londyńska policja przechwyciła kontener z prawie pięcioma tysiącami sztuk "odpowiedników" kosmetyków MAC wyprodukowanych w Chinach, sprzedawanych na portalach typu AliExpress, a nawet Ebay. Po zbadaniu próbek znaleziono w nich między nimi mocz i szczurze odchody. To jednak nie wszystko, bo można było znaleźć w nich również m.in. rtęć, ołów, arsen czy cyjanek... I wiecie co? Obyśmy były na tyle szczęściarami, że w zamówionej za dolara szmince "MAC" znajdzie się ludzki mocz, a nie cyjanek. 

Tak naprawdę nie mamy żadnego pojęcia co jest w produkcie, który nakładamy na twarz, którym malujemy powieki, którym podkreślamy usta. Być może jest to niewinny, typowy dla kosmetyków skład, prawdopodobnie tak! Ale czy chcecie ryzykować, że nie znajdzie się w nim w najlepszym przypadku zbyt wysokie stężenie danego składnika, które poparzy Wam skórę czy wywoła reakcję alergiczną, a w najgorszym przypadku trucizna, która może być dla Was bezpośrednim zagrożeniem? Ja nie chcę i nie ryzykuję. Nie mówiąc już o długofalowych skutkach ekspozycji na pewne środki, niedopuszczone na rynek europejski, a popularne w chińskich kosmetykach z AliExpress, które zauważyć możemy dopiero po latach. 

nie kupuj kosmetyków z AliExpress

Czy warto ryzykować?


Decyzję pozostawiam Wam. Jesteśmy wszyscy mam nadzieję świadomymi konsumentami i podejmujemy decyzje zgodne z własnym sumieniem. Niestety podróbkami z Chin zalane jest też AliExpress, ale osobiście od wszelkich podróbek trzymam się z daleka, więc nie grozi mi przypadkowy zakup. W mojej opinii jednak znacznie lepszą opcją jest kupno równie taniej szminki Lovely czy Wibo i brak konieczności rozważania, czy znajduje się w niej może ludzki mocz lub coś, co wyrządzi mi krzywdę. Te kilka dolarów wolę przeznaczyć na kolorowy case czy spinkę do włosów z Ali :)

***
Co sądzicie na ten temat? Zamawiacie kosmetyki z AliExpress?

35 komentarzy

  1. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś mógłby świadomie kupować podrabiane kosmetyki! Ale co z sytuacjami, kiedy myślimy, że zamawimy oryginał? Jak strzeżesz się przed podróbkami, gdy zamawiasz np azjatyckie kosmetyki z ebaya albo allegro? Ostatnio na instastory pisałaś o japońskiej wcierce do włosów i dodałaś, że na allegro większość sprzedaje tę wcierkę, ale podrabianą. Jak to poznałaś nie widząc produktu na żywo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dużo osób tak robi. Na ebayu mam jednego sprawdzonego sprzedawcę od lat, z setkami pozytywnych komentarzy. Na Allegro raczej nie zamawiam, a jeśli już to tylko u sprzedawców, którzy mają też sklepy internetowe. Azjatyckie kosmetyki wolę kupować w drogeriach online jak ezebra, cocolita. Mam do nich znacznie większe zaufanie. Odnośnie Kaminomoto, to sprawdziłam informację, że Sachi jest jedynym oficjalnym dystrybutorem Kaminomoto na Polskę, mają po prostu podpisaną umowę z samą firmą, więc to jest gwarancja oryginalnego produktu :) nie zaszkodziliby sobie przy takiej umowie sprzedawać podróbki.

      Usuń
  2. Podzielam to samo zdanie co Ty.Akcesoria, ciuchy itp można kupować zwłaszcza jak są feedbacki ale nigdy przenigdy kosmetyków bo jak wspomniałaś jest dużo tanich fajnych marek a na promocjach to już grosze...i o zgrozo czegoś do spożycia też nigdy!Dziwi mnie jak ktoś się nie boi kupować np herbat albo prezerwatyw z alli...creepy O.o

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w 100%, nie kupuję też kosmetyków na allegro z obawy że to podróbka z takiego źródła, wole zapłacić więcej i kupić z pewnego źródła. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie kupuję ani kosmetyków z AliExpress, ani chińszczyzny pod logiem Lovely czy Wibo. Owszem, teoretycznie szminka z Chin, która jest sprzedawana na terenie UE musi spełniać normy. Na ogół nikt jednak nie bada każdej partii produktu, tylko patrzy się na to, co deklaruje producent.

    Zakupy robię w polskich drogeriach stacjonarnych oraz w perfumeriach, tam zawsze sprawdzam, czy kosmetyk nie jest produkowany w Chinach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, ale to jednak naprawdę sporo produktów odpada, podziwiam :) Kupujesz tylko polskie?

      Usuń
    2. Akurat wibo i lovely są polskie :)

      Usuń
    3. Niestety Wibo też produkuje w Chinach. Miałam na kredce do oczu że made in PRC i to schowane pod nakładką, więc zobaczyłam dopiero po kupnie.

      Usuń
  5. Nie mam przekonania do chińskich kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  6. A co z chińskimi maseczkami w płatach, też są bee?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o te, których ja używam, to są to maski marek koreańskich i japońskich, a nie chińskie. :) W tekście nie jest powiedziane, że kosmetyki chińskie są złe. Jest powiedziane, że kosmetyki chińskie NIEWIADOMEGO pochodzenia, a takimi są te z AliExpress, są niebezpieczne. Nigdy nie kupiłabym maski w płachcie na AliExpress.

      Usuń
  7. To skoro te kosmetyki są takie złe to dlaczego są produkowane i Chinki je używają? Trudno to jednoznacznie rozstrzygnac moim zdaniem. Choć faktycznie chińskie produkty, już nie tylko kosmetyki, są wątpliwej jakości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, czytajcie proszę dokładnie :) Tekst nie jest o kosmetykach z Chin ogólnie, nie mam nic przeciwko nim. Chodzi tylko o wyłącznie o kosmetyki z Aliexpress, które w przeciwieństwie do kosmetyków z Chińskich drogerii nie muszą spełniać żadnych norm, mogą być produkowane w piwnicy:

      "Choć chiński rynek bardzo się ostatnio poprawił (niedługo wchodzą kolejne, nowe regulacje dotyczące produktów dopuszczonych do sprzedaży w sklepach), to niestety AliExpress jest całkowicie wolną amerykanką."

      Usuń
    2. To w takim razie dlaczego chinskie kosmetyki nie muszą spełniać norm bo to bardzo ciekawe? Jaka jest przyczyna takiego postępowania? Myślałam że raczej każdy produkt który kupujemy gdziekolwiek, nie tylko z Ali, musi spełniać jakieś normy. Ale może mam o tym po prostu blade pojęcie 😋

      Usuń
    3. Chińskie kosmetyki w normalnych sklepach muszą, choć chińskie normy są mniej restrykcyjne niż europejskie. Problem z Ali jest taki, że tam jest wolna amerykanka i nie jest to sprawdzane, więc to raj dla oszustów

      Usuń
  8. a ja od lat używam kosmetyków chińskich i je sobie chwalę i się kompletnie nie zgadzam że to dno i żenada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chińskich niewiadomego pochodzenia? To tylko czekać, aż coś ci wyskoczy albo się czegoś nabawisz. Jak można tak nisko się oceniać, żeby sobie świadomie szkodzić?

      Usuń
    2. Kolejna XD Ludzie, nauczcie się czytać!

      Usuń
    3. to dobrze ze uzywasz kupy swiadomie na twarz - gratulacje ale czytac tekst ze zrozumieniem tego jeszcze niestety nie potrafisz.

      Usuń
  9. Zgadzam się z Tobą.
    Kiedy ali wchodziło na polski rynek koleżanka zamawiała sobie podróbki chanel (pomadki) jeden raz się jej udało, drugi też. A za 3 razem dzwoniła po mnie i koleżankę i wiozłyśmy ją na pogotowie, usta spuchły jej niemiłosiernie i zaczęły sinieć. Okazało się później, że był tam jakiś składnik, który jest niedozowlony w produkcji np. w Europie, który ma właściwości podobne do tego, który zastępował a jest 20 razy tańszy. Ma silne działanie uczulające. Od tamej pory nie zamówiła już nic poza kolczykami :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadal nie wierze, że sa osoby, które zamawiają kosmetkyi na Ali xD Osobiście nie lubię ALi, raz coś zamówiłam z koleżanka pod wpływem chwili. Te rzeczy są naprawdę złej jakości. Rozwazam juz od miesiąca 1 naszyjnik, ale nie wiem czy sie zdecyduje xD Kupowanie kosmetyków to juz szczyt głupoty xD

    OdpowiedzUsuń
  11. A pędzle? Zawsze je myję od razu po zakupie ale niejednokrotnie dalej smierdza i czasem się zastanawiam czy są bezpieczne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na własne ryzyko, ja kilka mam :) nie boję się aż tak, bo nie mają stałego kontaktu ze skórą

      Usuń
  12. Wreszcie ktoś poruszył ten temat!

    Popraw „nie ważne” na „nieważne”.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś ktoś mi polecał kupowanie lakierów do paznokci bądź widziałam posty z paletami do oczu właśnie z Ali. Nie zdecydowałabym się bo się boje co tam może być. Jak widać miałam racje. A co z chińskimi marketami? Tam są sprzedawane kosmetyki pewnie z Ali, wątpię by nie. Czy taki sklep też jest sprawdzany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam kiedyś w Chinskim sklepie podróbki Maca... Normalny sklep w galerii, w Polsce sprzedawanie podróbek jest nielegalne, a jednak były. Więc nie mam zaufania :(

      Usuń
  14. A myślisz że dotyczy to też kosmetyków kupionych na wakacjach w krajach azjatyckich ? Na straganach, gdzie sprzedaje się lokalne produkty ? Wybieram sie do Tajlandii i nie wiem czy skusić się na sprzedawane produkty, opisane np jako naturalne kremy, balsamy, mydła. Co o tym myślisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie może być, ale miałabym więcej zaufania do takich produktów niż masówki z Ali :) zobacz czy mają podany skład itd.

      Usuń
  15. A ja nie ograniczam się tylko do kosmetyków, bo ubrania też mogą być nasączone czymś "ciekawym". Pędzle mogą być klejone też jakimś świństwem. Czy kierować się zapachem? Niektóre trucizny ponoć mają przyjemny. Jestem zdania, że wszystko może być potencjalnie szkodliwe. I dla mnie to dziwny pomysł typu "tak, kosmetyk to największe zagrożenie", no bo np. pędzlem też przesuwamy po skórze i ma z nią kontakt:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zamówiłam tam raz żel aloesowy i go zużyłam w sumie jako podkład do olejowania, więc kontaktu ze skórą nie miał :) Moja cera jest skłonna do niedoskonałości i podrażnień, obecną pielęgnację ograniczyłam do minimum i dopiero teraz widzę efekty. A składy czytam od lat i nimi kierowałam się przy wyborze a tu ciągle coś nie tak...Co dopiero by się działo jakbym zamawiała takie z Ali...wolę nie myśleć :(

    OdpowiedzUsuń
  17. A co z kosmetykami własnych marek czyli nie podróbek tylko chińskich firm np.o.two.o itp.?

    OdpowiedzUsuń
  18. hejka ja kupuję kosmetyki z Ali od dłuższego czasu i szczerze nie przesadzajmy kobiety i nie wpadajmy w paranoję . Poprostu nie kupujcie podrób tylko oryginały są na Ali sklepy z kosmetykami firmowe gdzie dany produkt nie jest za $ tylko ma rozsądną cenę oczywiście dany produkt występuje też u innego sprzedawcy i tam może być za $ i tu tżeba się ostro zastanowić. Do wszystkiego podchodzić z rozsądkiem mi wiekowo bliżej do waszych mam niż was mam cerę bardzo wrażliwą i uczuleniową dodatkowo bardzo wrażliwe oczy(totalnie łzawią jak produkt nie ten)podczas ciąży nic nie mogłam używać masakra a ostatnio niestety doszła menopauza i skóra poleciała na łeb na szyję po prostu kaplica zmarszczki i worki pod oczami pojawiły się w jednym dniu wyglądała jak swoją babcia oczywiście próbowałam kosmetyków z drogerii ale nawet hit chanel krem pod oczy za kilka słów nie podziałał wręcz szybko mósiałam zrywać bo powieki pchły oczy łzawiły i były zaczerwienione jak u królika. Nawet mój kochany MAC nie dał rady niestety wtedy pierwszy raz zamówiłam z Ali kosmetyki z założeniem że jak by były złe to idą do kosza tak studiowałem i czytałam przez kilka dni na ten temat zanim zamówiłam i szczerze cieszę się mam super kosmetyki które działają zmarszczki cienie zwiotczenia skóry przebarwienia wszystko zaczęło znikać wygląd skóry znowu jest na 30+ a nie 70+ zero reakcji alergicznych ich serum jest boskie a raczej są bo mam kilka toniki miodzio ma lekko kisielowatą konsystencję jak te z YR tylko że sto razy lepszy efekt dla mojej skóry. I oddaliłam widmo naprawienia skóry igłami i innymi operacjami. Dlatego wszystko jest dla ludzi Ali też tylko tżeba umieć wybierać , jeśli chodzi o kosmetyki Vibo czy inne to koleżanka ma rację bardzo dużo niby polskich jest produkowanych w chinach wogóle prawie wszystko nawet te drogie kosmetyki z drogerii się zdażają być tam produkowane. Niestety nie unikniemy produktów z chin jeśli popatrzeć w sklepach na półkach to znaczna część to produkty chińskie bo czy bluzeczka po przecenie za 9.9zł może być z uni? zwłaszcza że sklep i tak na tym zarabia. To tyle na ten temat. A blog świetny dziś to odkryłam szukając opinii o kolega nie na włosy czy warto i jeśli tak to której firmy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.