piątek, 29 marca 2013

Kilka słów o końcówkach włosów ♥

   Jeśli czytacie mojego bloga wiecie na pewno, że jestem wielką zwolenniczką podcinania końcówek regularnie i że zazwyczaj robię to sama: mój sposób. Ostatnio patrząc na frazy, przez które trafiacie na mojego bloga, doszłam do wniosku, że nie ma na nim odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące właśnie końcówek, dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was kilka z nich. Zaznaczam, że nie jestem specjalistką, jest to jedynie moje subiektywne zdanie poparte metodą prób i błędów w walce o ładne włosy :)


jak często podcinać końcówki? dlaczego trzeba podcinać końcówki?

Dlaczego trzeba podcinać końcówki?

   Z własnego doświadczenia za czasów przed włosomaniactwem wiem, że bardzo łatwo jest zrazić się do podcinania końcówek zwłaszcza, jeśli miało się "szczęście" trafić w ręce "odpowiedniego" fryzjera, który zamiast centymetra obciął dziesięć. Kilka lat temu, podczas zapuszczania, każdy centymetr włosów miał dla mnie ogromne znaczenie, dlatego przestałam chodzić do fryzjera aż na dwa lata! Wyobrażacie to sobie? 

   Oczywiście nie był to mądry wybór, ponieważ końcówki zdecydowanie trzeba podcinać. Po pierwsze dlatego, że rozdwojonego czy połamanego włosa nie jest w stanie już NIC naprawić (nie wierzcie proszę w różne specyfiki rzekomo "sklejające rozdwojone końcówki") i jedynie cięcie jest słusznym rozwiązaniem w takim wypadku. Po drugie dlatego, że zniszczenie końcówek, które nie zostaną w porę podcięte, będzie postępować i prędzej czy później będzie trzeba obciąć ich o wiele więcej, chyba że ktoś lubi chodzić z miotłą na głowie :) 

   Często słyszę także narzekania koleżanek, które twierdzą, że ich włosy przestały rosnąć. Takie zjawisko to nic innego jak regularnie łamiące się końcówki! Włosy jak najbardziej rosną, jednak równie jak najbardziej się łamią, dlatego daje to efekt stania w miejscu.

Jak często podcinać włosy?

   Najlepszym wyjściem jest podcinanie włosów co miesiąc w małej ilości, np. pół centymetra lub centymetr, ponieważ sprawi to, że nasze końcówki stale będą wyglądać dobrze. Jeśli zależy Wam jednak na długości, ponieważ zapuszczacie włosy, podcinajcie je co dwa lub trzy miesiące o kilka centymetrów, na pewno nie rzadziej! O wiele lepszym wyjściem jest obcinać częściej, a mniej, niż być zmuszonym obciąć od razu 10 cm przez zaniedbanie końcówek.


Czym podcinać końcówki?

   Jeśli tak jak ja, wolicie obcinać końcówki same, musicie mieć do tego celu odpowiednie nożyczki przeznaczone do włosów. Nie mogą to być nożyczki kuchenne lub te do papieru, ponieważ nie są wystarczająco ostre i będą jedynie miażdżyć włos, zamiast go obcinać. Fryzjerskie nożyczki nie muszą być wcale drogie, w sklepach fryzjerskich można je kupić już za 20 zł, tak samo na allegro. Czasem można je dorwać także w hipermarketach, na działach kosmetycznych. Ważne jest, aby nie używać ich potem do niczego innego niż do włosów. Muszą być ostre i dobrze dokręcone, nie powinny mieć szparki pomiędzy ostrzami.

jak często podcinać końcówki? dlaczego trzeba podcinać końcówki?


Podcinać na mokro, czy na sucho?

   Jeśli tylko sięgnę pamięcią do czasów podstawówki przypominam sobie, że w większości salonów podcinało się wtedy włosy na mokro. Niestety, od kiedy do mody weszły prostownice, większość salonów podcina obecnie włosy wcześniej wysuszone i wyprostowane. Być może jest to łatwiejszy sposób na uzyskanie równego efektu, jednak mniej zdrowy dla włosów, ponieważ powinny być one podcinane na mokro. Podcinanie na sucho powoduje strzępienie końcówek.

Jak zabezpieczyć końcówki?

   Niestety lub stety, nie ma lepszego sposobu na zabezpieczenie końcówek niż silikonowe serum. Co prawda można smarować je różnego rodzaju olejkami, jednak nie da to takiego efektu. Silikonowe serum zabezpiecza włosy przed otarciami, działaniem wysokiej i niskiej temperatury, wiatrem i różnymi innymi szkodliwymi czynnikami. Wystarczy nakładać minimalną ilość na same końcówki, aby zobaczyć efekty. Tutaj o moim zabezpieczaniu.

A jak ma się sprawa z Waszymi końcówkami? Jak często je podcinacie? Same czy u fryzjera? :)

39 komentarzy

  1. super przydatny dla mnie post. akurat teraz, kiedy moje końcówki szaleją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten post z pewnością mi się przyda!! Dzięki;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podcinam u fryzjera, na szczęście mam dobrą fryzjerkę, która doskonale rozumie moje ubolewanie nad podcinaniem i zawsze najpierw mi pokazuje ile chce ściąć ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja obcinam końcowki co 4-6 miesiecy i moim wlosom to wystarczy. Nie sa na koniec połamane lub rozdwojone, jedynie lekko podsuszone. Wtedy tne około 2 cm i mam spokój. Zawsze chodze w upietych wlosach i moje konce nie wymagaja na szczescie czestej ingerencji nozyczek

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie obcinałam końców już 3 miesiące i są w super stanie ;)
    Wszystko dzięki serum z firmy L'Biotica, który jak widziałam też używasz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łoj...co miesiąc... To ja nawet nie przyznaje się publicznie, że swoje podcinałam ostatnio ok...hmm...kiedy to było (:D)...4 miesiące temu...? O nie. Muszę to zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, nic straconego, podcięcie po zimie nie zaszkodzi :)

      Usuń
  7. Ja nie obcinam tak często końcówek, ponieważ strasznie wolno rosną mi włosy i nie mam problemu z rozdwajaniem się włosów, więc szkoda mi obcinać to co dopiero urosło ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. moja mama jest fryzjerką, nie muszę się martwić o pieniądze na fryzjera:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie podcinałam rok, i moja fryzjerka była w szoku, że moim włosom nic nie było. Tylko kilka rozdwojeń. A dodam że zbytnio nie bawiłam się wtedy w pielęgnowanie włosów ;)

    Na blogu Miki pisałaś, że sama nitkujesz brwi. Możesz mi powiedzieć gdzie się tego nauczyłaś? Jakieś filmiki na yt czy w szkole kosmetycznej? Możesz podpowiedzieć jak to się robi? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłam się tego zupełnie sama oglądając filmiki na yt, polecam Ci tą metodę bo jest o wiele mniej bolesna i szybsza niż tradycyjne wyrywanie włosków pęsetą. Poza tym, to bardzo łatwa sprawa, nic skomplikowanego :) np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=xbgoVsb6psw

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź, już się biorę do nauki :D

      Usuń
  10. końcóweczki podcinam u fryzjera. Stosunkowo raz na miesiąc, może półtorej :) a włosy rosną mi szybko, i z tego jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak byłam mniejsza to moja mama zajmowała się moimi kłaczkami, ale teraz jakoś się boi ich tykać:D Od czasu do czasu chodzę podcinać je do fryzjera, choć kusi mnie by robić to samej!:)
    A post bardzo przydatny:)!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny post, przydatny. Końcówki zawsze były dla mnie największym problemem. Podcinam sama, regularnie, a i tak co jakiś czas znajduję kolejne porozdwajane, okropność :< Przy następnym podcinaniu koniecznie muszę wypróbować Twoją metodę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też ciągle znajduję rozdwojone końcówki :( nawet czasem zdarza mi się wyszukiwać je i obcinać każdą po kolei!

      Usuń
  13. właśnie przypomniałaś mi, że ostatni raz u fryzjera byłam pół roku temu. wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny post, sama muszę się wybrać do fryzjera bo mam koszmarne końcówki po zimie, mimo tego,że je regularnie podcninałam...;( Pozdrawiam
    http://www.sensationinwardrobe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zima niestety nie jest dla naszych włosów łaskawa :)

      Usuń
  15. Grzywkę jakoś sama sobie podetnę, ale końcówek nie potrafię :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana, zerknij na mój sposób, jest naprawdę prosty :)

      Usuń
  16. zostałaś u mnie otagowana! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam dylemat. Mam nożyczki fryzjerskie w domu i sama chętnie bym sobie powycinała te najgorsze końce, niestety włosy są za krótkie bym mogła powycinać wszystkie. Mogę albo poczekać z miesiąc lub dwa miesiące i sama sobie je ppowycinać, albo iść do fryzjera, który ciachnie mi tyle włosów, ile zapuściłam w ostatnich 3 miesiącach :(
    Artykuł bardzo mi się podobał, lekko się czyta i piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na Twoim miejscu podcinałabym sama te końce, które mogę, do czasu aż mogłabym obcinać wszystkie :)

      Usuń
  18. Ja jestem przed podcięciem właśnie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny blog, podoba mi się to w jaki sposób piszesz recenzje i dajesz rady :)
    Będę częściej tu zaglądać! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej :) dziękuję za komentarz! :D I mam pytanie od razu: czy jak się ma takie nożyczki za 20 zł z rossmanna a np. za 100 zł to jest duża różnica w niszczeniu się włosów? I np. jakos te nożyczki ostrzysz, zanosisz do kogos co jakis czas czy cos takiego:D? Bo w sumie podcinanie przez siebie końcówek to dobry pomysł, bo fryzjer raz koszty a dwa ja się nie czuję komfortowo u fryzjerów i nie chodzi o ilość ścięcia włosów, ale o samą atmosferę, jakoś czuję się tam zbędna, nie wiem czemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, moim zdaniem nie ma różnicy między takimi nożyczkami pod warunkiem, że spełniają one dwa podstawowe warunki: są ostre i nie mają przerwy pomiędzy ostrzami. W innym wypadku miażdżą końcówki, które szybciej będą się rozdwajać. Nie zanoszę takich nożyczek nigdzie do ostrzenia, ponieważ po prostu zmieniam na nowe, kiedy widzę, że się stępiły. :) dzięki temu, że są tańsze, można sobie na to spokojnie pozwolić :) a nie tępią się wcale jakoś specjalnie szybko. :)

      Usuń
  22. bardzo ciekawy post, akurat teraz muszę podciąć końcówki

    OdpowiedzUsuń
  23. ciekawy blog i sliczne,zdrowe włosy :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja osobicie powiem że u fryzjera byłam rok temu... aż wstyd mi no ale nie byłam świadoma co może stac się z moimi końcówkami.. teraz są straszne i na przyszłośc będę częściej wybierac się do fryzjera oraz bardziej dbać o moje włosy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.