wtorek, 29 września 2015

Zatrzymać brąz jesienią - moje ulubione produkty samoopalające do ciała i twarzy, technika oraz triki przydatne przy ich stosowaniu

Moje początki z samoopalaczami nie były kolorowe, choć będą pewnie brzmieć znajomo dla części z Was. W podstawówce zdarzało mi się podkradać samoopalacz mamie (firmy Sopot, jeden z niewielu dostępnych wtedy w sklepach), co kończyło się za każdym razem okropnymi smugami i plamami. Swoją drogą, od kiedy pamiętam podobała mi się skóra wyglądająca jak muśnięta słońcem, bo jako dziecko zdarzało mi się sięgać również po kuleczki brązujące mojej mamy (wybacz, mamo!). Oczywiście nakładałam je hojnie na całą twarz. W późniejszych czasach przeżyłam, choć wciąż troszkę nieudolnie ale jednak, fascynację balsamami stopniowo brązującymi, które były wtedy nowością na rynku i które produkowały tylko dwie firmy - Nivea i Dove. Miłość do brązu została mi do dziś, a od kilku lat od zawsze mam w swojej toaletce kilka produktów samoopalających. Zazwyczaj stosuję je najmocniej w okresie wiosennym czyli przed latem oraz jesienią, aby przedłużyć naturalną opaleniznę z lata. Całorocznie stosuję również delikatnie opalające produkty na twarz, którą normalnie skrzętnie chronię przed słońcem filtrami. Dziś chciałabym pokazać Wam moje ulubione produkty z tej dziedziny i przekazać kilka trików, które znacznie usprawniają cały proces sztucznego opalania :)


PRZYGOTOWANIE SKÓRY DO SZTUCZNEGO OPALANIA

Część osób boi się samoopalaczy ze względu na plamy, zacieki czy nienaturalny, pomarańczowy efekt. Wszystkie te rzeczy oczywiście mogą wystąpić, ale jedynie z dwóch powodów - złego użycia produktu lub po prostu kiepskiego produktu. Sprawdzony kosmetyk, odpowiednio przygotowana skóra oraz odpowiednia i dokładna technika na pewno nie skończą się katastrofą. Podstawą jest odpowiednio nawilżona oraz wypeelingowana skóra. Niektórzy stosują samoopalacze na wcześniej nałożony balsam, jednak ja osobiście nie lubię tego sposobu. Zawsze jednak przed nałożeniem dokładnie nawilżam problematyczne miejsca jak nadgarstki, kolana, kostki, dłonie, a na twarzy skórę na brwiach oraz części blisko nasady włosów. Uważajcie również w okolicy ust. Peeling należy wykonać na pewno przed samym procesem, ale w przypadku mocno brązujących produktów warto powtórzyć go dwa dni z rzędu. 


JAK NAKŁADAĆ SAMOOPALACZ?

Gdy mamy już odpowiednio przygotowaną skórę, przechodzimy do procesu samoopalania. Nie ukrywajmy - każdy samoopalacz po kilku godzinach od nałożenia ma charakterystyczny zapach spalonego kurczaka ;) Ja z tego względu tego typu produkty nakładam zawsze wieczorem po kąpieli, a rano biorę prysznic. Produkty samoopalające na skórze powinny być przynajmniej kilka godzin. 

Osobiście nie używam żadnej specjalnej rękawicy, gdyż nie jest mi ona potrzebna. Używam po prostu swoich dłoni. W procesie tym istotna jest dokładność i cierpliwość. Jeśli wydaje Wam się, że produkt całkowicie wchłonął się już po kilku chwilach i nie wymaga już wmasowywania, prawdopodobnie skończycie z plamami. Należy zwrócić szczególną uwagę na problematyczne partie opisane przeze mnie wyżej. Dobrym trikiem jest delikatne przetarcie ich po nałożeniu produktu szmatką czy ręcznikiem, które zbiorą ewentualnie nadmiar produktu i zapobiegną plamom. Świetnym sposobem jest również nic innego jak rozblendowanie na ciele produktu dużym pędzlem. Wymaga to troszkę czasu, ale gwarantuje idealny efekt! Oczywiście po całym procesie należy nałożyć na siebie luźne ciuchy. 


Jeśli chodzi o moje ulubione produkty to mam obecnie swoją top trójkę, a w sumie czwórkę. Nie przepadam za produktami tłustymi i kremowymi, więc szukam głównie tych w formie płynnej, piankowej, musowej lub żelowej. Obecnie używam głównie:

Lirene, Body Arabic, mus samoopalający do twarzy i ciała

Mój ulubieniec jeśli chodzi o ciało, choć dobrze sprawdza się również na twarzy. Nadaje skórze bardzo ładny, oliwkowy odcień. Ma konsystencję rzadkiej pianki/musu właśnie, która w kontakcie ze skórą staje się produktem półpłynnym. Łatwo się rozsmarowuje i nie pozostawia plam. Ściera się równomiernie, co jest baaardzo istotne. Kosztuje około 20 zł. Dla lubiących balsamy, jest również wersja balsamowa za 10 zł - KLIK

Chusteczki samoopalające - Dax lub Bielenda

Te dwie należą do moich ulubionych i używam ich zamiennie. Bielenda jest tańsza, bo dostaniemy ją za 1,99 zł, natomiast Dax to koszt około 3 zł. Uwielbiam chusteczki za łatwość użycia, są po prostu genialne w tej kwestii. Nie pozostawiają żadnych smug a jedna chusteczka Dax wystarcza mi na całą twarz, szyję, dekolt oraz całe ręce, Bielenda jest nieco mniej wydajna. Dax daje również troszeczkę lepszy efekt i jest łatwiejszy w użyciu. Warto spróbować obu, ale na początek sięgnijcie po Daxa :)

Bielenda, Argan Bronzer, samoopalacz w kroplach

Bardzo wielofunkcyjny produkt, który możemy stosować solo lub jako dodatek do kremów. W obu wersjach daje bardzo naturalny ale zauważalny efekt. Kosztuje ponad 20 zł ale obecnie jest w promocji w Naturze. Więcej pisałam o nim TUTAJ.

Poza nimi spokojnie mogę polecić jeszcze np. samoopalacz w żelu Gosha lub piankę Daxa. Całkiem okej są również samoopalacze SunOzon KLIK


Dajcie mi koniecznie znać, jakie są Wasze doświadczenia z samoopalaczami. A może zaliczyłyście jakieś śmieszne wpadki z ich udziałem? Chętnie poczytam :) Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania - piszcie w komentarzu.

PS Jeśli szukacie kobiecych dość wąskich i szarych dresów na jesienne wieczory to będą teraz w Lidlu :) KLIK

30 komentarzy

  1. Pierwszy raz słyszę o większości produktów. U mnie opalenizna bardzo długo się trzyma (naturalnie).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśne popełniłam najwiekszy błąd na swiecie - "opalałam" sie na szybko, samoopalaczem z bielendy i mam smugi :/ szoruje i peelinguje, następnym razem zrobie to porządnie xd
    fight-like-supergirl.blogspot.com - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz piękny kolor opalenizny!

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie opalenizna trzyma się nawet cały rok? Nawet wiosną widzę, że pewne części ciała mam o wiele jaśniejsze, niż resztę. Nie wiem jak to możliwe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też :) ale nie na twarzy, z niej schodzi znacznie szybciej. Plus nawet przy opaleniznie można być bardziej opalonym :D

      Usuń
    2. U mnie zawsze dekolt, szyja i twarz mają zupełnie inne kolory. To takie cudowne, szczególnie kiedy twarz mam mega jasną a szyja wygląda jak wysmarowana mąką :D

      Usuń
  5. Nigdy nie używałam samooplaczów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam ale dla miłośników post przydatny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam się smarować jesienią takimi gęstszymi, lubię ich "ciepełko" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeju ja właśnie strasznie nie :P choć mam suchą skórę, to zawsze szukam lekkich w konsystencji produktów.

      Usuń
  8. A jak często używasz takich produktów jesienią /zimą na całe ciało? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie :) czasem raz na tydzień, czasem dwa, czasem rzadziej :D

      Usuń
  9. Uwielbiam samoopalacze, rajstopy w sprayu itp produkty...

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Marta! :) Od ponad roku staram się dbać o moje włosy,stosować lepsze dla wysokoporywch włosów produkty. Mam nawet wrażenie,że ich stan i porowatość się zmieniła - na lepsze :) Z tym,że jakoś od miesiąca borykam sie z problemem spuszonych i niedociążonych włosów. Używam szamponu z biovaxa do suchych i zniszczonych, następnie nakładam maskę z bioxava,potem ją spłukujęi nakładam odżywkę nivea intense repair. Przed całym myciem olejuję włosy oliwą z oliwek. Generelanie raz na jakiś czas używam szamponu Isana Med z mocznikiem. Kiedyś takie połączenie działało,włosy po wyschnięciu były wporządku. A teraz? Puch i nieład. Dziś umyłam zamiast szamponem z biovaxu to szamponem z nivea, aktualnie włosy schną,ale już widzę,że znowu się puszą. Nie wiem co mam robić, nie wiem co robie źle. Może to wina tej odżywki z Nivea? Może warto ją na razie odstawić i w zamian zastosować co innego? Co polecisz? Czekam na radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odstaw odżywkę, jak nie pomoże to odstaw maskę :) Opcje są dwie, albo włosy się przeproteinowały od tego zestawu i już im nie pasuje albo są wysuszone po lecie i musi im minąć :)

      Usuń
    2. Czyli najpierw odstawić odżywkę nivea i myć szamponem biovaxa i nakładać biovaxa maskę? A jak to nie pomoże to odstawić i maskę i odżywkę i myć tylko włosy szamponem, nie nakładając już na nie nic potem?
      A jakąś płukankę octową mogę robić, czy na razie też lepiej nie ?

      Usuń
    3. Nie no, zamienić na inną :) jak odstawisz całkiem to będzie gorzej :)

      Usuń
    4. A jaką byś poleciła ?

      Usuń
  11. ja najbardziej uwielbiam samoopalacze w żelu Vita Liberata, miałam już większą ilość samoopalaczy, ale ten jest niezawodny i najbardziej trwały :)
    ~ K.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie używam często bo nie lubię smrodku po samoopalaczu który dość długo sie utrzymuje ale taką chusteczkę samooplającą mam w domu, czasami przecieram nią nogi, na twarz nie próbowałam boję siesmug
    Ka Gie

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nigdy nie używałam produktów samoopalających;). Miałam zacząć tej wiosny, bo moje nogi to po prostu strach się bać taki jasny kolor, ale jakoś się obyło. Ogólnie uważam, że bladość też jest ładna dlatego nie rozpaczam jak zaczynam blednąć po lecie;). Może na przyszłą wiosnę skuszę się na któryś z tych produktów. Uśmiałam się widząc Twoje wczorajsze zdjęcie z Instagrama, bo miałam na sobie prawie identyczny sweterek;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden z moich ulubionych, choć już wysłużony :D mi się blada skóra też podoba, ale nie u mnie :P Chociaż ja w sumie nigdy nie jestem super blada, bo naturalnie mam dość ciemną karnację :) bardzo podoba mi się połączenie rudych włosów i bladości. Albo czarnych, dla kontrastu :)

      Usuń
    2. Również jeden z moich ulubionych razem z szarym i ciemnogranatowym (prawie czarnym):D. Oj tak, zgadzam się i do tego takie wyraziste niebieskie oczy. Bladości są idealne przy rudych włosach, bo ciężko mi sobie wyobrazić kogoś z ciemną karnacją i rudymi włosami. Jedyne co przychodzi mi do głowy to grupa etniczna z Afryki znana jako Himba, ale nie mają naturalnie rudych włosów;).

      Usuń
  14. Ostatnio czytałam, że kolagen może pomóc w walce o wypadające włosy. Kupiłam ze strony ZSK kolagen oraz kolagen z elastyną. Jednak teraz tak się zastanawiam czy to bezpieczne wetrzeć go w skalp? Czy nie spowoduje to jakiegoś nadmiernego wypadania. Jak myślisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpiecznie! I to dobry pomysł. :) kolagen może tylko lekko ściągnąć skórę i może wymagać wyczesania potem :)

      Usuń
  15. Jaki podkład drogeryjny poleciłabyś, np. na swoją skórę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.urodaiwlosy.pl/2015/06/trzy-najlepsze-podkady-drogeryjne-na.html nie tylko na lato ;)

      Usuń
  16. Czy samoopalacz dajesz tez na dłonie i stopy? Nie wiem jak uniknąć nagłej różnicy kolorów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadgarstki i kostki smaruję balsamem a potem tak, nakładam też na dłonie i stopy :) z tym, że dłonie później myję uważając na ich wierzch, więc efekt jest delikatny

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.