piątek, 6 lutego 2015

Domowe smoothie - sposób na zdrowe włosy, paznokcie i cerę

Często dostaję od Was pytania odnośnie polecanych suplementów i od dłuższego czasu odpowiedź na to pytanie jest jedna - nie polecam suplementów, polecam zdrowo jeść :) Choć sama od dziecka przykładowo nigdy nie przepadałam za mięsem i nigdy jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie do słodyczy, wcale nie jadłam zdrowo od zawsze. Choć wciąż popełniam wiele żywieniowych grzeszków, moja obecna dieta w porównaniu z tą w okresie nastoletnim to niebo a ziemia. W gimnazjum zdarzało mi się spokojnie przeżyć cały dzień w szkole na plasterku sera zjedzonym w pośpiechu rano i nawet bez małej butelki wody. Tradycyjna kanapka była szczytem moich możliwości, gdyż po prostu nie byłam głodna do popołudnia, a raczej nie miałam wyrobionego nawyku jedzenia o konkretnych porach. Podejrzewam, że gdyby nie zdrowe domowe obiady jedzone po szkole, moje zdrowie mocno ucierpiałoby na takim trybie. Po obiedzie zajmowałam się zazwyczaj swoimi rzeczami i nie pamiętając zupełnie o jedzeniu, często nie jadłam już nic do następnego dnia, czasem łapałam po drodze do koleżanek jakieś jabłko czy kromkę chleba. W liceum moja dieta wyglądała troszkę lepiej, choć wciąż nie należała do idealnych. Nic dziwnego, że w gimnazjum ważyłam 45 kg (mam 174 cm wzrostu, wtedy pewnie około 170), moje paznokcie były cienkie jak papier a wygląd włosów mówił sam za siebie. Dziś uważam, że dobra pielęgnacja odpowiada jedynie w pewnym stopniu za obecny stan włosów, ponieważ zmiana diety i słuchanie swojego organizmu miało na pewno swój duży wkład. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć troszkę o moim sposobie na jedzenie w przyjazny sposób dużej ilości warzyw i owocach, czyli o smoothie, lub po prostu koktajlach :)


Dlaczego nie polecam suplementów?

Sama we wspomnianym wyżej okresie ratowałam się wszelkiego rodzaju mieszankami witamin i minerałów na włosy, cerę i paznokcie. Choć dzisiaj ich nie potępiam, sama po nie nie sięgam i dlatego też nie polecam ich Wam. Na pewno trzeba przyznać, że tego typu tabletki działają, ale chwilowo. Nie raz widziałam poprawę stanu włosów czy paznokci po takiej kuracji, jednak efekt ten szybko mijał po jej zakończeniu. Z wiadomych przyczyn nie chciałam być całe życie uzależniona od suplementów, a stan włosów, skóry i paznokci to sygnał o stanie całego organizmu. Choć długo czasu zajęło mi zrozumienie, że banalne i każdemu znane powiedzenie "jesteś tym co jesz" ma sens, dziś wiem, że zmiana diety na zdrowszą działa cuda, których nie są w stanie zapewnić żadne tabletki. Swoją drogą, od kiedy nie biorę zupełnie antybiotyków ani razu nie miałam anginy, na którą chorowałam zawsze przynajmniej kilka razy w roku, ale to temat na inny raz :) Nie jestem lekarzem, więc jeśli chcecie poznać naukowe dowody na wpływ diety a suplementów na zdrowie, musicie poszukać odpowiednich badań. Nie jest jednak tajemnicą, że minerały czy witaminy zawarte w suplementach są o wiele gorzej przyswajalne niż te z pożywienia, więc wniosek jest jasny. Często z obiecanej liczby X danej witaminy zawartej w tabletce nasz organizm dostaje jedynie malutką część. 

Dlaczego warto pić smoothie?

Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam angielskie nazewnictwo, ponieważ moim zdaniem słowo smoothie jest tutaj o wiele bardziej trafne niż koktajl, który może się kojarzyć z napojami różnego rodzaju. Uwielbiam smoothies głównie z jednego powodu - pozwalają na spożycie dużej ilości owoców i warzyw dziennie, zazwyczaj większej niż ta, którą byłabym w stanie zjeść pod tradycyjną postacią. Poza tym, pozwalają przemycić ukryte pod smakiem słodkich owoców takie składniki jak np. świeży szpinak (który osobiście uwielbiam, jednak jestem świadoma, że nie każdy go lubi), brokuły, buraki, jarmuż, imbir, natkę pietruszki czy nawet włoską kapustę. Każda porcja to bomba witamin i minerałów, przygotowanie zajmuje chwilę a odpowiedni dobór składników gwarantuje genialny smak, który wcale nie musi być typowo ziemisto-warzywny! Choć sama lubię warzywa, wolę ich smak jednak w tradycyjnej wersji niż w mieszankach, dlatego też zazwyczaj przygotowuję smoothie owocowo-warzywne, gdyż owoce odpowiadają za pyszny smak :) Regularne picie smoothie gwarantuje szybkie efekty w stanie zdrowia całego organizmu, co widać szczególnie własnie po rosnących jak szalone włosach, zdrowej cerze z blaskiem oraz mocnych paznokciach. 


Jakie smoothie piję?

W dzisiejszym poście widzicie smoothie wykonane z jednego jabłka, jednej marchewki, garści świeżego szpinaku, jednej pomarańczy (obranej), soku z jednej cytryny oraz trzech pomidorków koktajlowych. Wczoraj piłam podobną wersję, jednak zamiast pomidorków w blenderze znalazł się banan. Polecam Wam także inne mieszanki, np.:

- jabłko, banan, marchewka, jarmuż, awokado
- banan, marchewka, brzoskwinie (z puszki lub świeże) oraz łyżka masła orzechowego dla łasuchów :)
- szpinak, pomarańcze, ananas, banan
- natka pietruszki, jabłko, pomarańcze
- jabłko, sok z cytryny, szpinak, kilka daktyli dla słodkiego smaku
- gruszki, jarmuż, maliny
- szpinak winogrona, gruszka, awokado, sok z cytryny

Polecam dowolnie kombinować i przede wszystkim nie zrażać się. Moje pierwsze własnoręcznie wykonane smoothie składało się z marchewki, jabłka, szpinaku oraz buraka i szczerze mówiąc ledwo udało mi się je przełknąć. Od tamtej pory wiem, że surowy burak i jego ziemisty jest dla mnie totalnie nie do przełknięcia, ale podgotowany już bez problemu. Jeśli nie lubicie warzyw możecie wykonywać smoothies głównie owocowe na samym początku i ewentualnie dodawać małe warzywa stopniowo. Możecie spróbować dodać np. domowy sok malinowy, dzięki któremu smak będzie bardziej przystępny, choć dla mnie większość koktajli to i tak bomba nie tylko witaminowa, ale przede wszystkim smakowa!


Dzisiejsze smoothie z posta zawiera*:


228,5% dziennego zapotrzebowania na witaminę A
266,5% dziennego zapotrzebowania na witaminę C
15,3% dziennego zapotrzebowania na wapń
13,3% dziennego zapotrzebowania na żelazo
19,5% dziennego zapotrzebowania na potas

*dla mojej wagi i wzrostu, obliczone wg danych  z aplikacji MyFitnessPal :)

Zielony kolor to sprawka szpinaku :)

   Jeśli chodzi o blender, mój jest z Lidla (o ile dobrze pamiętam) i sprawdza się genialnie bez zarzutu. Kosztował ok 100 zł i na razie nie mam potrzeby kupowania niczego droższego, ponieważ ten służy mi świetnie. Można radzić sobie blenderem ręcznym, ale bywa różnie :) Blender stojący ma tą przewagę, że nic się nie rozlewa, ale z drugiej strony są dostępne ręczne blendery z dodatkowym zakrytym pojemnikiem, więc takie mogę polecić. Gdyby ktoś chciał sobie kupić to teraz w Lidlu jest jeden ręczny właśnie z dodatkowym pojemnikiem za 69 zł (KLIK), w Realu cały robot kuchenny za 129 zł (KLIK), jednak warto upewnić się, aby nasz blender miał opcję kruszenia lodu. Dzięki temu nie trzeba obawiać się o złamanie noży na marchewkach :)

Lubicie smoothie? :) Jeśłi tak, podzielcie się ze mną swoimi ulubionymi przepisami!


48 komentarzy

  1. Spróbuję coś takiego zrobić. Zapraszam serdecznie http://fashiongirlslove1.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi właśnie brakuje blendera do szczęścia, bo nie chce mi się jeść warzyw. Nie mam ochoty na marchewkę, imbir, czy szpinak tak zwyczajnie luzem i na surowo. Ale takiego smoothie to bym się napiła bardzo chętnie o każdej porze dnia i nocy. Smoothie to super sposób zarówno na szybki i łatwo przyswajalny posiłek zaraz po przebudzeniu, jak i na dodatek do obiadu, który u mnie przynajmniej niestety składa się głownie zwykle z węglowodanów (makarony, sosy) i białka (mięso), a powinien w głównej mierze ze świeżych warzyw. Chyba kupię ten blender z Lidla skoro jest w przystępnej cenie. Dzięki za podrzucenie pomysłów na mieszanki owocowo-warzywne.
    PS Braka też nie przełknę na surowo, smakuje jak ziemia : /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak ziemia :D ja lubię warzywa i owoce bardzo ale nie zawsze mam czas siedzieć i zajadać jedno warzywo za drugim :) poza tym szpinak w liściach jem np. na kanapkach ale nie zjem go aż tak dużo jak w jednym smoothie, więc super :)

      Usuń
    2. Dzisiaj bylam w Lidlu i okazało się, ze ten blender u nich w promocji jest dość marny, więc pojechałyśmy z mamą do RTV AGD i akurat trafiłyśmy na promocję blenderów :D Tak więc jestem już szczęśliwą posiadaczką jednego i od razu zrobiłam smoothie marchewkowo-jabłkowo-pomarańczowe. Zaraz chyba zrobię następne. Już się uzależniłam :D I to wszystko dzięki Tobie, bo dałaś mi impuls do kupienia go, podając kilka przykładowych przepisów. Jutro lecę kupić szpinak i będę wszystko robić na zielono.

      Usuń
  3. Wypijasz obie szklanki na raz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wychodzą mi 3 szklanki :) i wypijam jedną po drugiej na raz, albo czasem daję komuś z domowników :)

      Usuń
  4. Nie, no na bank dzisiaj to ukręcę ;-) Piłam kiedyś świetny smoothie z surowego ogórka z dodatkiem pietruszki, czosnku, i czegosjeszcze, smak był genialny. Wtedy miałam przyjrzeć się takim warzywno - owocowym koktailom i.... zapomniałam. Mam też spore zapasy soku z pokrzywy który sam zrobiłam, sam ciężko się pije a w takim soku bedzie prościej. A gdyby tak dodać łzyżkę oleju lnianego który ułatwia przyswajanie witamin? Jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jasne :) zapomniałam o tym napisać, często dodaję lniany lub oliwę :) a sokiem pokrzywowym możesz uzupełniać zamiast wody :)

      Usuń
  5. Dokładnie dieta to podstawa! Brawo za to:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubię je jeść i robić :) Najbardziej owocowe!

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam smoothie. piję codziennie

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo apetyczny wpis i bardzo dobrze napisany:). Muszę zainwestować w blender, stypendialne pieniądze na coś się przydadzą. Co do surowego buraka to dla mnie smakuje jak piwnica, taką właśnie wilgocią, ale ziemią też. Nie żebym jadła jedno albo drugie, ale wyobrażam sobie, że tak właśnie mogłoby smakować;). Mam blender ręczny, ale ma swoje lata i bałabym się go używać do "mielenia" twardych warzyw. Czasami robię tylko koktajl bananowy albo truskawkowy lub malinowy. Mam też starą sokowirówkę do jabłek, ale szkoda mi odpadu, którego zostaje naprawdę dużo. Zgadzam się co do tego, że pielęgnację trzeba rozpocząć od środka! Nic nie da stosowanie maseczek, olei, odżywek, wcierek skoro włos już na wstępie będzie osłabiony.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam smoothie, mój ulubiony przysmak :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię smoothie z banana,kiwi, mleka migdałowego i z masłem orzechowym:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Latem bardzo często piłam smoothie z jabłka, pietruszki i marchewki lub z jabłka i pietruszki. Ponoć dzisła cuda na włosy i paznokcie. Teraz, zimą, dopada mnie dużo mniejsza ochoto na koktajle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda :) ja zimą mam chyba większą ze względu na brak tak dużej ilości owoców :)

      Usuń
  12. Kurcze, idealnie trafiłaś z postem, bo właśnie od środy rozglądam się za jakimś fajnym blenderem kielichowym :D Właśnie mam zamiar rozpocząć miksowanie i picie codziennie smoothie. Od zawsze je lubiłam, ale nigdy nie mogłam się zebrać z kupnem blendera. Czas najwyższy! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki za ten post, ostatnio planowałam właśnie zacząć pić takie mieszanki :) Dodajesz wody do tych składników? Sok z pomarańczy i mleko odpadają, jestem uczulona :/ A obawiam się że bez czegoś płynnego wyjdzie jakaś pasta, nie koktail :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak, dodaję wody :) ale możesz dodać np. soku jabłkowego nawet z kartonu :) lub innego dowolnego.

      Usuń
  14. Jak zrobić taki gif? Zawsze chciałam no i nie umiem... :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie obawiasz się hiperwitaminozy? Mówię o tych ponad 200% dziennego zapotrzebowania na dana witaminę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiadomo ile z tego się wchłonęło :) plus witaminy szybko się ulatniają, plus wit A i C należą do tych, które można przedawkować ewentualnie dopiero po przekroczeniu dawki dziesięciokrotnie :)

      Usuń
    2. Wow! Nie wiedziałam tego

      Usuń
    3. pod warunkiem, że spożywamy je w pożywieniu :) a nie w tabletkach

      Usuń
  16. Uwielbiam, chociaż szczerze powiem że dotychczas skupiałam się na najprostszych owocowych z dodatkiem siemienia lnianego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. co do koktajli ze szpinakiem, będą przestrogą i muszę powiedzieć, że nie wolno z nim przesadzać jeśli nie dodajemy do niego żadnego białka w postaci np jogurtu. Latem robiłam sobie koktajle bardzo często, prawie codziennie. Prawie każdy koktajl zawierał szpinak, wtedy jeszcze bagatelizowałam informację, że szpinak zawiera szczawiany, które należy przyjmować z białkiem np. jogurt, jajko (raczej nie do smoothie), ponieważ może się to skończyć kamicą nerkową. We wrześniu byłam na usg i dowiedziałam się, że mam lekkie złogi na lewej nerce. Nigdy nie miałam takich przypadłosci i nie mam też skłonności do tworzenia się kamieni, a jednak. W porę odstawiłam szpinak, ale wrócę do niego na pewno wiosną tym razem z rozwagą, nie za często. Jogurtu nie lubię dodawać do takich koktajli bo mi to zwyczajnie nie smakuje. Ale dziewczyny, uważajcie bo kamienie to ponoć nic przyjemnego, więc z umiarem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://naturalnie.org/blog:szczawiany już sama nie wiem, czytałam o tym wcześniej ale różne informacje można spotkać. Niemniej jednak będę uważać i pomyślę nad dodawaniem jogurtu, chociaż tak jak Ty nie przepadam za nim i średnio pasuje mi np. do jabłka. :)

      Usuń
    2. artykuł przeczytałam:) autor doszukuje się prawdy w potwierdzonych badaniach. Ja natomiast, przekonałam się na własnej skórze, a nawet nerce :) więc żaden artykuł, w którym się tylko gdyba i spektakuluje nie zmieni tego co rzeczywiście może zajść w naszym organizmie. Przykładowo moja koleżanka ma skłonności do tworzenia kamieni i nawet nie może jeść jabłek o szpinaku już nie wspominając. Tak więc, nie bałabym się jeść szpinaku bez "asekuracji" od czasu do czasu, natomiast jak czytam, że ktoś pije taki koktajl codziennie to już muszę się podzielić swoim doświadczeniem, bo lepiej zapobiegać niż leczyć:)

      Usuń
  18. mnie od robienia takich pyszności ogranicza jedynie brak blendera, ale do mój zakupowy cel na najbliższy czas! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sporadycznie pilam z jablka i natki pietruszki ;) Bardzo fajne pomysly musze wyprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
  20. właśnie tak ! planuje kupno cudeńka do smoothie i będę wtedy zdrowaaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja kupiłam swój blender na początku wakacji w Biedronce i sprawuje się całkiem nieźle, tylko trzeba trochę rozdrobnić produkty przed wrzuceniem do blendera, np. z takiej wielkości marchewką chyba nie dałby rady :) Najbardziej chyba lubię wersję banan + jabłko + maliny :) Niestety teraz mam coraz mniej czasu i słabszą dostępność owoców i warzyw, ale bardzo chciałabym powrócić do nawyku picia smoothies. Może się uda :) Dziś na blogu lifeinblondcolor.pl zauważyłam też banalny przepis na koktajl brzoskwiniowy i chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też pijam i planuję o tym post ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam smothie! To super sprawa,bo i to zdrowe i wysmienite:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ostatnio oprócz smoothie zaczęłam pić wyciskane soki z owoców. Moim faworytem jak na razie jest marchewkowy - milion razy lepszy od tych sprzedawanych w sklepach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A czy mogłabyś dodać post o Twoim odżywianiu tak bardziej szczegółowo? :) Chodzi mi o to co jadasz w ciągu dnia, jak wyglądają Twoje śniadania, obiady kolacje, posiłki między nimi? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może coś takiego powstanie, ale nie jem ciągle tego samego więc ciężko by mi było to opisać :)

      Usuń
    2. Tak mniej więcej :) co lubisz najbardziej i najchętniej jesz, może jakieś blogi z przepisami na zdrowe posiłki podasz czy cokolwiek :)

      Usuń
  26. Od dawna planuje zdrową dietę, ale ciężko mi się zebrać, a co do warzyw i owoców to same wydają mi się nudne, ale Twój pomysł na smoothie jest super! Zaraz lecę jakiś skombinować ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzis zrobiłam sobie pierwsze smoothie. Oczywiscie dzięki Tobie:) marchew, jabłko, banan , mandarynka. Powiedz proszę, czy u Ciebie u Was dziewczyny przy smoothie z marchewką czuć takie małe drobinki marchewki? To tak ma być czy u was to jest taka idealnie gładka masa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, troszkę maleńkie drobinki czuć, to normalne :)

      Usuń
  28. Od dzisiaj pije to co Ty! :) przydatny wpis, będę do Ciebie wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super zestawy, na pewno się nimi zainspiruję ;).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.