niedziela, 23 listopada 2014

Jak ograniczyć puszenie się włosów?

   Problem puszących się włosów to chyba najbardziej trapiąca Was kwestia. Z drugiej strony to jeden z tych problemów, który ciężko rozwiązać za pomocą jednego produktu, ponieważ najczęściej składa się na niego kilka popełnianych notorycznie błędów, których zazwyczaj nie zauważamy. Najlepsze rezultaty przyniesie więc przyjrzenie się pielęgnacji i wyeliminowanie czynników powodujących problem oraz kilka pozytywnych nawyków, które pozwolą ograniczyć puszenie. 

Jak ograniczyć puszenie się włosów?

O co chodzi z tym puszeniem i co powoduje problem?

   Jestem pewna, że każda z Was czasami doświadcza nieznośnego puchu na włosach, większość w momencie dużej wilgotności na zewnątrz. Sama obecnie nie mam większego problemu z puszeniem na co dzień, jednak w przypadku deszczowej pogody sprawa wygląda już nieco inaczej. Kwestię wilgotności powietrza, humektantów i punktu rosy opisałam w TYM poście, więc jeśli jesteście zupełnie początkujące, zacznijcie od ujętej tam teorii, która wiele Wam rozjaśni :) Najmniej narażone na puszenie będą na pewno włosy niezniszczone i przede wszystkim niskoporowate, a więc w ograniczeniu puszenia najistotniejszym krokiem będzie maksymalne domknięcie łusek oraz zabezpieczenie włosa warstwą lipidową za pomocą emolientów. Na pewno stałe rozjaśnianie czy codzienne prostowanie będą bardzo przyczyniały się do powstawania problemu, także jeśli rozjaśniacie lub prostujecie włosy i chcecie pozbyć się puszenia musicie niestety zaprzestać tych praktyk. Skupmy się jednak na konkretnym działaniu, czyli jak ograniczyć puszenie?

1. Prostowanie puszących się włosów czyli błędne koło

   Na początek zupełnie podstawowy błąd, który popełniałam sama mając kilkanaście lat. Moje włosy wtedy o wiele bardziej się kręciły ze względu na większą porowatość i jednocześnie o wiele bardziej i częściej puszyły. Bardzo często zdarzało mi się sięgać po prostownicę tylko po to, aby wygładzić spuszone końce, co w efekcie kończyło się dwa razy większym puchem już po kilkudziesięciu minutach od wyjścia z domu. Wiem, że czasem ciężko odstawić prostownicę, ale warto dla efektu, który pojawia się dość szybko. 

2. Wysuszanie włosów

   Tutaj winę za wysuszanie włosów mogą ponosić różne produkty, ale zazwyczaj są to slsy i slesy w szamponach stosowanych codziennie i alkohole. Zasada jest prosta - im bardziej wysuszone włosy tym większy problem z puchem. Nie warto ignorować kwestii dobrego, niewysuszającego szamponu, jeśli nie musicie koniecznie sięgać po sls na co dzień. 

3. Stosowanie zbyt dużej ilości humektantów przy zbyt małej ilości emolientów

   Tutaj znów wszystko opisane jest w TYM poście, jednak moim zdaniem powyższy punkt jest najistotniejszym w całej kwestii puszenia się włosów. Za puch bardzo często odpowiedzialne są humektanty, którym nie dostarczono towarzystwa emolientów, to tak w dużym skrócie. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, zerknijcie na podlinkowany wyżej post. 

4. Zapominanie o kosmetykach bez spłukiwania 

   Często pielęgnacja włosów kończy się na tej podstawowej, czyli opierającej się na szamponie, odżywce i czasem masce. Osoby z włosami puszącymi się powinny poszukać dobrej, emolientowej mgiełki czy odżywki bez spłukiwania. Dobrym sposobem jest wykonanie swojej własnej mgiełki np. z zielonej herbaty, dowolnego olejku i kilku kropel eterycznego olejku dla fajnego zapachu. Taka mgiełka ograniczy puszenie i jednocześnie sprawi, że włosy będą mieć swoje własne perfumy :)

5. Brak olejowania

   Podstawowym działaniem olejków na włosach jest tworzenie otoczki tłuszczowej wokół nich, która zapobiega odparowywaniu wody ale także przedostawaniu się wilgoci z powietrza, która tworzy puch. W przypadku włosów, które lubią się puszyć, olejowanie przed każdym myciem jest absolutnie niezbędne i nie warto z niego rezygnować. Więcej o olejowaniu TUTAJ.

Jak ograniczyć puszenie się włosów?

6. Suszenie gorącym nawiewem zamiast zimnego

   Wiele dziewczyn narzeka na puch po suszeniu suszarką i całkowicie rezygnuje z niej z tego powodu, co jest błędem. Warto sięgnąć po suszarkę z opcją chłodnego nawiewu, który genialnie domyka łuski i minimalizuje puszenie, jednocześnie wygładzając całe włosy i nadając im blasku. Minusem takiego suszenia jest niestety czas, bo trwa ono zdecydowanie dłużej, ale efekt jest nieporównywalny.

7. Zakwaszające płukanki

   Czyli sprzymierzeńcy włosów wysokoporowatych. W moim przypadku płukanka octowa potrafi zadziałać lepiej niż niejedna maska i bardzo, bardzo polecam Wam wypróbowanie jej na swoich włosach. Każda z zakwaszających płukanek będzie znów domykać łuski i jednocześnie zapobiegać puszeniu. Proporcje są proste, bo na litr wody przypadają 2 łyżki stołowe octu winnego lub jabłkowego, ale możecie użyć także soku z cytryny. Te z Was, które np. farbują włosy na czarno i nie chcą używać rozjaśniającej cytryny mogą sięgnąć po sok z pomarańczy.

8. Olej/silikonowe serum na końcówki

   Mój osobisty must have :) w mojej torebce zawsze znajduje się buteleczka albo olejku albo silikonowego serum, po które sięgam w zależności od humoru. Nic nie dyscyplinuje lepiej końcówek! Polecam noszenie przy sobie chociażby odlewki ulubionego olejku i wsmarowywanie w ciągu dnia w końce dwóch kropli. Ograniczenie puszenia i pielęgnacja w jednym.

9. Krem do rąk 

   Użycie kremu do rąk na końce to fajny trick w sytuacji awaryjnej, gdy nie mamy pod ręką niczego innego, o którym pisałam Wam już przy innych okazjach. Istotny jest tutaj jednak skład, bo krem np. na bazie mocznika czy aloesu tylko pogłębi problem. Fajnie byłoby, gdyby bazował np. na maśle shea czy olejkach.

10. Mycie odżywką

   Mój ulubiony sposób na dociążenie włosów po który sięgam wtedy, gdy mam ochotę na maksymalnie dociążone, gładkie i zdyscyplinowane pasma. W połączeniu ze wcześniejszym olejowaniem potrafi zdziałać cuda a najbardziej zadowolone powinny być dziewczyny o włosach kręconych. Więcej o myciu odżywką TUTAJ.

Co możecie dopisać? Macie jakieś rady na puszące się włosy?

66 komentarzy

  1. To ja jeszcze dodam, że czesanie włosów na mokro, tarcie ich ręcznikiem i spanie w rozpuszczonych też sprawiają, że włosy bardziej się puszą :) A poza tym super post, świetnie systematyzuje wiedzę na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie właśnie czesanie na sucho powoduje puszenie, ale mam włosy lekko falowane, może dlatego. I poleciłabym jeszcze zmianę poszewki poduszki na jedwabną :)

      Usuń
    2. To zależy właśnie od skrętu, fale i loki wolą czesanie na mokro :)

      Usuń
    3. To prawda, napisałam ze swojej perspektywy, bo mam proste włosy :)

      Usuń
  2. Mnie nie pomaga absolutnie nic. Beznadziejny przypadek. Ale wiem, że to przez fale. Zastanawiam się, czy moje włosy kiedykolwiek będą wyglądały dobrze. :( Pogodziłam się z tym, że fale są i podkreślam je albo chociaż ich na siłę nie prostuje kucykiem z kilkoma gumkami, ale i tak marzę o tafli. Może i przyklap, może nie da się łatwo takich włosów zakręcić, ale, o święta Rito, przynajmniej wyglądają dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to bym chciała kiedyś dorwać się do Twoich włosów na kilka h :D ciekawa jestem co by z tego wyszło :)

      Usuń
    2. Uratuj mnie :) Jakie masz pomysły?

      Usuń
    3. Serio pytam. Jako stara włosomaniaczka rzadko znajduję coś nowego, ale w Twoich postach kilka razy znalazłam małe olśnienia, i zagadnienia teoretyczne i praktyczne triki, które faktycznie pomogły. Nie zdziwiłabym się gdybyś miała pomysł na moje włosy ;) Wielka reforma :D

      Usuń
    4. Musiałabym pokombinować i pomyśleć na żywo, ale tak patrząc na zdjęcia to spróbowałabym najpierw oleju lnianego/winogronowego na 1,5 h przed myciem, później umycia tylko nasady a na długość nałożenia miksu jakiejś mocno emolientowej maski i NaturVitala na 30 minut, później jeszcze silikonowej odżywki np. Nivei Long Repair z kroplą olejku na kolejne 20 minut, wtarcia w końce miksu kilku kropel olejku z silikonowym serum i suszenia z dyfuzorem :) A na koniec kilka psików emolientowym Biovaxem b/s :)

      Usuń
    5. aaaa i płukanka octowa a jak nie dyfuzor to może wysuszenie na szczotce a potem delikatne skręcenie włosów na gładko w ślimaka albo dwa :)

      Usuń
    6. Dla przykładu moje włosy zanim odkryłam, że gigantyczne ilości olejów w każdej postaci i we wszystkim są dobrym pomysłem a w połączeniu z kapką silikonów to już w ogóle, zdjęcie sprzed ponad dwóch lat: http://4.bp.blogspot.com/-SRWkTmk-jys/UHAuMuJJTnI/AAAAAAAABdo/NpT6ycDNyg4/s640/IMG_9291.jpg a tutaj krótki czas po tym wielkim dla mnie wtedy odkryciu :D http://2.bp.blogspot.com/-X5y84a6XZTg/URJy6U9OSGI/AAAAAAAACEg/aA87hez2ASg/s640/wlosy11.jpg

      Usuń
    7. Olej lniany się średnio spisał, ale winogronowy jest ok :) Natur Vital by się na 90% nie sprawdził, aloesu próbowałam na wszelkie sposoby i kończy się to źle. Na przykład po aloesowej masce Biovax wyglądają jak spalone/przeproteinowane. Ale mogłabym zastapić Natur Vital inną humektantową maską. Nivea zawsze cudowna <3 Właśnie stoi w łazience gotowa do akcji. LongRepair i kilka innych z resztą. Biovaxy b/s kupię w ciągu kilkunastu dni, czytasz mi w myślach ;) Chociaż Gliss Kur Oil Nutritive też się spisuje.

      I masz rację z olejami. Wciąż pamiętam Twój wpis o łyżce oleju, to chyba jedyny taki do tej pory. Wszyscy piszą o "kilku kroplach oleju", zawsze myślę "jakie krople, ludzie, mówmy o łyżkach" :D

      Dziękuję za pomysły! Na pewno je wykorzystam :) I będę pamiętała o wielkich ilościach olejów.

      Usuń
    8. To powodzonka :) Myślę, że w końcu trafisz na tą swoją pielęgnację :)

      Usuń
    9. Wypadałoby, bo dotarłam do miejsca w którym próbowałam dokładnie wszystkiego. :(

      Usuń
    10. a próbowałaś "wciskania" maski we włosy? Teraz mi się przypomniało o tej metodzie a kiedyś z powodzenia ją stosowałam. Polega to na tym, że nakładasz maskę na włosy i delikatnie najpierw przeczesujesz je palcami a potem grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Wymaga to cierpliwości i większej ilości maski :) Na koniec bierzesz pasemko po pasemku i dociskając palcami jakby wprasowywujesz maskę od nasady po końce we włosy. Pracochłonne i dość... niestandardowe :D ale fajne efekty :)

      Usuń
    11. Przez kilka lat wprasowywałam maskę we włosy, 50 razy (!) przesuwałam dłońmi po każdej połowie. Było lepiej, ale nadal zostaję w zakresie "włosy wyglądają źle".

      Usuń
    12. Kurde :D faktycznie, no to może... encanto? :)

      Usuń
    13. Faktycznie maski potrzeba więcej, mniej więcej w połowie przesuwania dłońmi po włosach miałam je jakby tylko mokre, bez maski. I nie spłynęła do brodzika :) Ciężko uwierzyć w to, żeby włosy ją wchłonęły, ale coś się w każdym razie działo.

      Mogę Cię trochę pomęczyć? ;) Widzę dla siebie nadzieję w rozwinięciu fragmentu "gigantyczne ilości olejów w każdej postaci i we wszystkim". Jeśli jest gdzieś o tym wpis, odeślij mnie :) Jeśli nie, ślicznie proszę o skrót wszystkich opcji.
      Bo tak: olejuję włosy przed każdym myciem,czyli co dwa dni, na długo i nie tylko na sucho (na maskę, na glicerynę). To od stycznia czyli prawie rok. A włosy wyglądają jak wyglądają. Emulguję olej maską, żeby na włosach była olejowo-maskowa mieszanka. Olejowego serum w sprayu też używam, skoro jesteśmy przy połączeniach maskowo-olejowych. Używam oleju w formie odżywki b/s (dzięki Tobie odkryłam brokułowy i jest mega! Zupełnie inny niż reszta.). Dodaję olej do maski. Co jeszcze mogę zrobić?

      Usuń
    14. Taak... Zapomniałam napisać. Encanto to jedyne czego nie próbowałam, a ostatnio Czytelniczki polecają mi ten zabieg bo nic innego nie zostało :( A z wielu powodów nie chciałabym go przeprowadzać. Chociaż nic nie jest powiedziane. Jak zacznę to rozważać może się zdecyduję, tylko że... to będzie ideologicznie dziwne. Będę do końca życia co kilka tygodni powtarzać encanto żeby włosy dobrze wyglądały? :D

      Usuń
    15. Jako tako w jednym miejscu to nie jest, w różnych postach :) Możesz też po spłukaniu tej maski, którą emulgujesz olej nałożyć drugą albo odżywkę z łyżką oleju osobno, mieszać olej z odżywką b/s i taką emulsję nakładać na długość :) można w ten sposób nałożyć więcej niż jakby się nakładało solo :) To już chyba wszystkie opcje, chociaż pewnie jeszcze dałoby się gdzieś ten olej wcisnąć na upartego :)) a mycie odżywką sprawdza się u Ciebie?

      Usuń
    16. Z myciem odżywką jest dziwnie. Prosta odżywka albo maska użyta do mycia (Serical al Latte na przykład) daje lepszy efekt niż ta sama maska albo inna, bogatsza nałożona tradycyjnie. Tylko że po maksymalnie dwóch razach sypie mi się skóra głowy, wraca swędzenie, łuska. ŁZS mnie mocno ogranicza.

      Spróbuję nakładać po spłukaniu olejowo-maskowej emulsji jeszcze odżywkę z olejem. Dopiero się naczytam jaka jestem nienormalna i ile jeszcze na te włosy nałożę :D :D

      Usuń
    17. To spróbuj wymieszać odżywkę z szamponem :D Serio, ja bym spróbowała taką mieszanką myć skalp a odżywką długość. No spróbuj, spróbuj! Efekt się liczy a nie ilość ;)

      Usuń
    18. Próbowałam. Swędzi od razu. Grrr :( Najdrobniejsza ilość maski czy odżywki na skórze głowy to już problem.
      Ale poza tym to właściwie myję długość odżywką/maską. Nigdy nie nakładam na nią szamponu.

      Usuń
    19. To faktycznie kombinujesz :) a skoro tak to nie ma sensu męczyć skalpu.

      Usuń
    20. Nie zostaje mi nic poza zwiększeniem ilości olejów i używaniem wciąż sprawdzających się produktów, bez przerw na testowanie nowości.

      Usuń
    21. albo jakiś totalny zwrot akcji typu odstawienie wszystkiego na rzecz szamponu, oleju i silikonowej odżywki :)

      Usuń
    22. Zastanawiałam się nad tym też. Krążę wokół teorii rozchylania łusek. Może moje włosy nie lubią być długo mokre (nawet kilkanaście minut z maską. Może powinnam nakładać i spłukiwać.), dlatego zaczęłam je suszyć (też pomysł z Twojego posta :D). Skracam czas ale nie jest lepiej.

      Może minimalizm pomoże? :)

      Zastanowił mnie też wpis Kasi "Im więcej odżywki tym gorzej"

      http://makeyourhairbeautiful.blogspot.com/2014/04/im-wiecej-odzywki-tym-gorzej-sposob-na.html

      ale Kasia ma niskoporowatą taflę, u mnie to działa inaczej.

      Usuń
    23. Henri, spróbuj. Nie zaszkodzi, najwyżej wrócisz do swojej pielęgnacji. Kto wie może to jest klucz :)

      Usuń
    24. Spróbuję. I tak nie mam wyjścia. Bo co mi zostaje? Rzucenie swojej największej pasji bo po latach nie osiągnęłam prawie nic i ścięcie włosów "żeby było jak najmniej tego brzydkiego"? Trochę smutne.

      Usuń
    25. Spróbuj i zdaj relację z testów na blogu :)

      Usuń
    26. To na pewno :)

      Dziękuję za czas i wszystkie pomysły :) :* :* :*

      Usuń
    27. Przejrzałam właśnie wszystkie Twoje posty aktualizacyjne. Zostałaś oficjalnie moją Włosową Inspiracją numer 1! :* ;)

      Usuń
  3. Ja na szczęście nie mam już problemu z puszeniem odkąd regularnie nakładam oleje (wystarczy 1-2 w tygodniu) lub naftę i stosuję serum na końcówki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co to za pomadka ze zdjęć? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny post. Mi bardzo,bardzo pomogło olejowanie na puch - środek idealny. Oprócz tego wszystko to, o czym wspomniałaś. Oczywiście też zaliczyłam błędne koło prostownicy a jakże :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a jakie niewysuszajace szampony polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podłącze się pod pytanie :-) a przy okazji robiłaś sobie kiedyś encanto?

      Usuń
    2. dziecięce, Alterrę, rosyjskie typu Babuszki Agafii :) nie robiłam, może kiedyś się skuszę :)

      Usuń
  7. A widzisz, właśnie siedzę od kilku godzin z olejem i maską na włosach :D Myślę, że po umyciu zrobię jeszcze płukankę z octu ;) Jestem ciekawa, czy mój puch będzie chociaż minimalnie mniejszy :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Stosuję się do każdego punktu i niestety włosy wciąż lubią się spuszać, choć bardziej pod wpływem jakiś czynników, jak pogoda, szalik, niż same z siebie. Mam nadzieję, że potrzeba im po prostu jeszcze trochę czasu, bo oczywiście jest milion razy lepiej, niż o tej porze w zeszłym roku, co ogromnie mnie cieszy. Zgadzam się więc mimo wszystko z poradami zawartymi w poście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy post :) Ja miałam kiedyś straszny problem z puszeniem się włosów. Ale skupiłam się na pielęgnacji i problem zniknął :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi się, ze robię znaczną większość z wymienionych przez Ciebie rzeczy, a włosy tak czy siak pozostają spuszone, zwłaszcza u nasady i tylna warstwa. Mam włosy falowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem problem leży gdzie indziej, a mianowicie we włosach "nieświadomie kręconych" :) Jeśli włosy są falowane a do tego się puszą warto spróbować podkreślić skręt i potestować pielęgnację curly girl

      Usuń
    2. Tak, tak, elementy curly girl również wprowadzone ;)

      Usuń
  11. bardzo przydatny post :)
    ja mam właśnie problem z puszeniem się włosów, także dzięki za rady :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny post, początkującym włosomaniaczkom na pewno się przyda;). Dodałabym jeszcze noszenie szalików i swetrów (co aktualne), stosowanie plastikowych grzebieni (może wzmagać elektryzowanie, ale nie w każdym przypadku;)), stosowanie zbyt ciepłej wody do mycia włosów, no i pogoda, nie tylko deszcze, ale i mróz i wiatr;). Uwielbiam Twoje włosy!:) Śliczny naszyjnik i pomadka;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie doczytałam, że to balsam Tisane;). Też go używam właśnie. To powiem, że piękny kolor ust:).

      Usuń
  13. pytanie nie o włosy, mam nadzieję że odpowiesz:)
    bardzo łady naszyjnik, szukam właśnie takiego, a Twój jest krótki- idealny.
    Mogę wiedziec gdzie kupiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie długo szukałam takiego, ale nie chciałam kupować metalowego w sieciówce, bo takie naszyjniki noszę na co dzień. Byłam już bliska kupienia w Aparcie za 300 zł ale znalazłam u lokalnego jubilera srebrny pozłacany za 60 zł :) także polecam poszukać właśnie u takich małych jubilerów.

      Usuń
    2. super! :) też właśnie nie chce takiego z sieciówki tylko złoty, lub pozłacany

      Usuń
  14. Używasz jeszcze tego eliksiru z Revlona ? ;d zastanawiam się czy warto go kupić bo cena dość wysoka, ale pamiętam, że kiedyś go bardzo polecałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Włosy zawsze mi się puszą gdy pogoda jest deszczowa. Niedawno zaczęłam olejować włosy, nie wiedząc, że może to zapobiec puszeniu, dlatego to świetna wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  16. to mój trwały problem - spuszone włosy, nic mi jakoś na to nie pomaga i nie mogę na nie patrzeć. zimową porą jest jeszcze gorzej, bo nawet jak w miarę wyglądają, wystarczy że wyjdę na dwór i jeszcze więcej tego puchu. postaram się korzystać z Twoich rad, ale póki co nic na mnie nie działa.

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja mam pytanie całkiem nie na temat-cop sądzisz o odżywkach pantene? np ta intensive repair? są teraz na przeceenie w rossmannie i zastanawiam się nad kupnem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie umiem znaleźć jej składu w necie :) ale maska jest fajna to odżywka pewnie też :)

      Usuń
  18. co myślisz o jej blogu wyszloszydlozworka.blogspot.com ?
    pozdrawiam, Ala :)

    OdpowiedzUsuń
  19. mam włosy wysokoporowate,więc puszące się włosy to moja zmora :/

    OdpowiedzUsuń
  20. w 6pkt jest bład. wychodzi na to,ze trzeba suszyc goracym nawiewem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszenie gorącym nawiewem zamiast zimnego w domyśle jest błędem :) o to mi chodziło :)

      Usuń
  21. Korzystasz może z Funkcji AdSense? Myślę nad nią od jakiegoś czasu ale nie wiem czy nie jest to płatna funkcja, mimo że małym druczkiem zapewniają że jest zupełnie bezpłatna... :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ja moge od siebie serdecznie polecic Maska w sprayu Prosalon, dla mnie booooooooooomba :DDDDD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. :) Staram się odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli Twoje pominęłam, zadaj je raz jeszcze, bo czasem część mi umyka.

Komentarze zawierające spam, lokowanie produktów i linki reklamowe do innych stron nie będą publikowane.